: 18 cze 2013, 23:08
nie prościej zadzwonić i zapytać o nr VIN? 
Zasugerowałem się kilkoma drobiazgami, które wydały mi się identyczne jak w moim byłym.
Podstawowe sprawy, które zrobiłbym w tym moto gdybym chciał go drożej sprzedać to:
1. pomalowanie / wymiana owiewek - zmiana srebrno-czarnego na srebrno-niebieski niewielka, dodatkowo po takiej operacji lepiej zdjąć mocno zjechane gmole i stelarz od kufrów bocznych.
2. wymiana podnóżka samoróbki.
3. wymiana posklejanego prawego kierunku.
To, że był rok młodszy też mnie nie zdziwiło po tym, co tu czytam w temacie "Ciekawe oferty".
Ale po kilku sesjach przeglądania zdjęć zacząłem mieć wątpliwości
1. brak centralnej podstawki - bez sensu ją zdejmować do sprzedaży.
2. naklejka na szybie - bardzo wyrafinowany sposób na ukrycie historii motocykla
3. inne wytarcie lakieru na ramie od butów - gregorxx, dobre oko
Dlatego napisałem wczoraj do sprzedającego z prośbą o nr VIN. Ale tylko pro forma, bo raczej jestem przekonany, że to jednak inna sztuka.
Dzięki za głosy rozsądku, ciśnienie ze mnie zeszło
oceńcie sami
