Ja od dwóch latam w wakacje latam na takie 4-5 dniowe wycieczki.
W zeszłym roku byliśmy z kumplem na Mazurach, zwiedziliśmy:
pierwszego dnia jak dojechaliśmy Wilczy Szaniec ( potem suszenie bo 250 km jechaliśmy w deszcz).
Drugiego dnia objechaliśmy wszystkie śluzy na Kanale Mazurskim, Piramide (grobowiec) w Rapie, jakiś jeszcze jeden grobowiec znaleźliśmy.
Trzeci dzień w Giżycku i zwiedzaliśmy Fort Boyen.
Czwartego dnia zwiedziliśmy sam Kętrzyn ( tam mieliśmy baze) i tego samego dnia powrót do Warszawy.
W tym roku byliśmy już na 3 motory w Bieszczadach:
Pierwszy dzień to jazda do Przemyśla i zakwaterowanie (wieczorem browary
)
Drugi dzień (bez motorów) zwiedzanie Przemyśla oraz Twierdz dookoła Przemyśla ( razem z przewodnikiem).
Trzeci dzień wyprawa na Soline ( w tym godzinne moczenie się w jeziorze), potem padł pomysł że walimy na "koniec świata" czyli do Wołosate.
Czwarty dzień to wyprawa do Łańcuta na Zamek Królewski oraz do Leżajska na zwiedzanie browarów.
Piąty dzień to już powrót ale po drodze zwiedziliśmy Sandomierz oraz Zamek KrzyżTopór. Przenocowaliśmy w Opatowie i następnego dnia dojechaliśmy już do Warszawy.
Na przyszły rok planujemy wypad nad morze. Plany są na Hel, muzea wojenne. Na razie szukamy "atrakcji".