To było Bonzo w mieście
Mnie tylko raz w życiu zatrzymali motocyklem (właściwie to już dawno na nim nie byłem).
Zawsze uciekałem i rzadko próbowali mnie nawet gonić- wracam do tej tradycji- zatrzymanie motocyklisty równa się kłopoty
Puszką zawsze biorą w ł....ę a od moto nigdy
No mówiąc szczerze to nie miałem okazji spróbować, ale z przekazu nawet starszych riderów ponoć tak jest- nie będę sprawdzał
U nas nikt się im nie zatrzymuje, jak im ktoś w pobliżu pryska to jadą zaraz na tor pilnować
Raz mi dali mandat za nie okazanie dow.osob. na własnej ogrodzonej działce
Na naszych oczach uciekł im jakiś łepek i za to, że ich pogoniłem z toru (tam się wszyscy z reguły chowają) władował mi mandat
Niestety nie miałem pojęcia, że na własnej posesji trzeba im okazać dowód
Są już tak zdesperowani, że zatrzymują teraz byle kogo, ostatnio czają się zawsze pod sklepem- jak stoją to im nie uciekają
Z reguły łapią rowerzystów i dziadków na skuterach
Na Ukrainie zatrzymali nas tylko raz a później już tylko oglądali nas od tyłu
Oczywiście nikogo do niczego nie namawiam