O Boże...
Jeśli to nie żart, to jestem za...skoczony. To już nawet w świat motocyklowy dociera ta kiczowata moda na ochydne repliki, kopie, czy inne klony.
Fiat 500, Mini Cooper (Jasia Fasoli), czy VW Garbus były prawdziwe, to one właśnie w sposób nieplanowany przez wytwórców zrobiły niesamowita karierę.
Ich repliki to kicze i nigdy juz nie będą tak wspaniałe jak ich pierwowzory. (jedno z najgorszych aut, jakie prowadziłem to replika Garbusa...)
YAMAHA XT500 była rewelacyjna. Trzeba pamiętać, ze był to pierwszy POJAZD, który wygrał słynny Paryż-Dakar! (1979- Cyril Neveu)
To XT500 zapoczątkowała wspaniałą serię XT i pęd świata do motocykla terenowego. Jest nie tyle motocyklem, co symbolem, ikoną, więc moim skromnym zdaniem nie wypada robić jakichkolwiek podróbek, bo to po prostu śmieszne.
Ostatnio YAMAHA jakby zbierała kupony ze swojej własnej historii. Już to zauważyłem podczas tej całej szumnej akcji zapowiadającej nadejście (zwiastowanie..) XT1200Z SuperTenere. Te hasła i slogany o pokonywaniu pustyni, o docieraniu w najniedostępniejsze miejca na naszej planecie, o tradycji super wyczynowej zawartej w magicznych słowach "SUPER TENERE" itp...
I co ujrzeliśmy? Ciężkie bydle, takie samo jak Varadero, czy inne takie, które na szosie to może pokula się, ale na pewno nie zaszaleje na Pa-Da.
Za to cena jest naprawdę wyczynowa...
Co do repliki-klona XT500, to pewnie też tak będzie, za sam motocykl zapłacimy 30%, a 70% za legendę.
Dla mnie prowadzić takie coś, to jak spać z gumową lalką z sexshopu.
Ale to tylko moje odczucia, którymi dzielę się z Wami.
...bo dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, prawda?
pozdrawiam-Jacekxt
Jeśli kogoś uraziłem moimi zwyrodniałymi przemyśleniami- przepraszam!