Przychodzisz rejestrować pojazd i płacisz za to, więc dają Ci tablice. Nie słyszałem nigdy żeby ktoś czekał na takoweexpo pisze:Czerwone tablice wydają od ręki, czy trzeba na nie czekac ?
dokumenty w związku z rejestracją motocykla sprowadzonego
Aby osiągnąć rzeczy których dotąd nie osiągnąłeś, musisz zacząć robic rzeczy, których dotąd nie robiłeś
Ja pisałem o przypadku gdy moto jest wyrejestrowane za granicą i w Polsce jest bez blach, a jak jest w przypadku gdy masz "obce" blachy to nie wiem. Jak się dowiesz to napisz.
Aby osiągnąć rzeczy których dotąd nie osiągnąłeś, musisz zacząć robic rzeczy, których dotąd nie robiłeś
Dziś zarejestrowałem nowe moto z Francji które kupiłem braciakowi (zecik 750 na wypasie) więc na świeżo relacja:
- Umowa k-s (fr-polska)
- Francuzki dowód rej + tłumaczenia za 100zl
- Badania techniczne - 62zl (zrobiłem bez problemu na numerach rej z Fr, jedna wielka szopka bo facet na stacji znudzony był i na silę musiał od kompa się oderwać)
- VAT-25 (opłata 160+3 przekaz pocztowy) - xero wszystkich dokumentów zostało w US - pani w okienku "miła jak zawsze"
- Oplata rejestracyjna, polska tablica, karta pojazdu, wniosek o rejestrację - 197zl - tu przynajmniej jakaś normalna babka się trafiła
- OC + NNW (na 10 tysi) w PZU 160zl (max zniżki)
Podsumowując zmarnowane w sumie 4 dni ganiania po Urzędach - Tłumacz x2, Stacja Kontroli, Skarbówka I, Poczta, Skarbówka II (bo tak), Urząd Miejski - rejestracja pojazdów, Poczta, Urząd Miejski - 3h w kolejce (POLSKA!!!). Suma daniny - 682zl.
Tablice dali mi normalne od razu, zdałem tylko starą blachę od żabojadów którą odkręciłem na dole.
Dostałem miękki dowód, twardy odbieram za miesiąc. Później pojechałem zamontować nową polską tablicę do kumpla do warsztatu i 2 tępe pały mnie walnęły busem za to że miałem ją w plecaku (chciałem normalne otwory zrobić a nie dłubać ją na chama pod urzędem). Oczywiście przetrzepali wszystkie dokumenty i gadania się nasłuchałem ze 5pkt i 400zl plus że chciałem im spier... bo gonili z włączoną dyskoteką przez 300m (pokazówka, a jak)...., skończyło się "świątecznie" na pouczeniu plus 100zl i 1 pkt. Dowalili się za byle co aby tylko mandat wystawić. Znowu POLSKA!
Najważniejsze że sezon na kawce zaczęty..
- Umowa k-s (fr-polska)
- Francuzki dowód rej + tłumaczenia za 100zl
- Badania techniczne - 62zl (zrobiłem bez problemu na numerach rej z Fr, jedna wielka szopka bo facet na stacji znudzony był i na silę musiał od kompa się oderwać)
- VAT-25 (opłata 160+3 przekaz pocztowy) - xero wszystkich dokumentów zostało w US - pani w okienku "miła jak zawsze"
- Oplata rejestracyjna, polska tablica, karta pojazdu, wniosek o rejestrację - 197zl - tu przynajmniej jakaś normalna babka się trafiła
- OC + NNW (na 10 tysi) w PZU 160zl (max zniżki)
Podsumowując zmarnowane w sumie 4 dni ganiania po Urzędach - Tłumacz x2, Stacja Kontroli, Skarbówka I, Poczta, Skarbówka II (bo tak), Urząd Miejski - rejestracja pojazdów, Poczta, Urząd Miejski - 3h w kolejce (POLSKA!!!). Suma daniny - 682zl.
Tablice dali mi normalne od razu, zdałem tylko starą blachę od żabojadów którą odkręciłem na dole.
Dostałem miękki dowód, twardy odbieram za miesiąc. Później pojechałem zamontować nową polską tablicę do kumpla do warsztatu i 2 tępe pały mnie walnęły busem za to że miałem ją w plecaku (chciałem normalne otwory zrobić a nie dłubać ją na chama pod urzędem). Oczywiście przetrzepali wszystkie dokumenty i gadania się nasłuchałem ze 5pkt i 400zl plus że chciałem im spier... bo gonili z włączoną dyskoteką przez 300m (pokazówka, a jak)...., skończyło się "świątecznie" na pouczeniu plus 100zl i 1 pkt. Dowalili się za byle co aby tylko mandat wystawić. Znowu POLSKA!
Najważniejsze że sezon na kawce zaczęty..