Od jakiegoś czasu irytowany głównie brakiem profesjonalnego podejścia dziennikarzy do tematyki wypadków motocyklowych zacząłem szukać statystyk. Chciałem także porównać, kto u nas (w Polsce) jest częściej sprawcą wypadków (vide Raport HURTA opisywany w "Motocykliście Doskonałym"). Kilka tygodni temu był jeszcze bałagan, na stronach Policji były tylko starsze statystyki. Jedynym źródłem była Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Jest tam ciekawy dokument o wypadkach w 2010r ze sporym fragmentem o motocyklistach oraz tu artykuł o "zagrożeniach niechronionych uczestników ruchu" a w tym motocyklistów. Dziś zaglądając na strony Policji znalazłem odświeżoną stronę ze statystykami, włącznie z miesięcznymi ale przede wszystkim ze statystykami za 2011r.
Nie jestem specem od analizy statystycznej. Policzyłem i wyciągnąłem trochę informacji na nasz (motocyklistów) temat.
Procentowo motocykliści spowodowali 3,6% wszystkich wypadków. Rowerzyści 5,8%. Puszkarze 76,3%. Ok, już słyszę argument że jest więcej samochodów. Proszę, dokładamy ilość zarejestrowanych pojazdów (tu już rowerów nie będzie).
Na 1 000 zarejestrowanych pojazdów (dane na koniec 2010r) 1,15 wypadku spowodowanego przez motocykl a 1,43 wypadku powodowanego przez samochód. Czyli powodujemy statystycznie mnie wypadków niż katamarany!
Identycznie z polowaniem na pieszych - puszkarze są lepsi. na 10 000 zarejestrowanych pojazdów 3,18 puszki upolowało pieszego. Moto tylko 0,69. Czyli mniej szkodzimy pieszym.
No i same przyczyny wypadków gdzie poszkodowanym jest motocyklista/pasażer.
73,3% wypadków gdzie poszkodowany jest motocyklista spowodowane jest nie udzieleniem pierwszeństwa przejazdu.
Konkluzja? Jesteśmy lepszymi kierowcami od kierowców puszek. Powodujemy od nich mniej wypadków. I powinniśmy o tym głośno mówić. Bo z kolei z ich winy ponosimy największe szkody. Nie zauważają nas. Wymuszają pierwszeństwo. Może powinniśmy pomyśleć o zmianie tych nieszczęśliwych naklejek? Patrz w lusterka, motocykliści są wszędzie... To wprowadza w błąd. Puszkarz myśli - aha, jakiś idiota będzie gnał, wyprzedzał i ja (jadąc przepisowo) muszę na niego uważać, bo może mi się w każdej chwili pojawić w lusterku. Błąd! Tylko 8% wypadków to nieprawidłowa zmiana pasa ruchu. 3,6% nieprawidłowe wyprzedzanie. Nie z tym powinniśmy walczyć. Napis powinien brzmieć Patrz na drogę, motocyklista naprzeciw.
Odrobina statystyk z 2011r.
To aby zawyżyć statystyki samochodów dziś rozwaliłem służbówkę i to tak całkiem nieźle z mojej winy.
Jestem "nieumi" i o tym wiem, o tym wiem, że jestem "nieumiem"
MarqSz, dzięki że Ci się chciało szukać. Rzeczywiście brakuje takich zestawień i masz rację, że powinno się takie rzeczy nagłaśniać.
Z tym wymuszeniem pierwszeństwa sprawa nie jest tak jasna jak by się wydawało, bo stawiam na to, że w większości wypadków motocykl porusza się z prędkością szybszą niż dozwolona = trudniej zauważyć.
A nikt tego nie udowodni. Wymusił = winien.
Kto z Was jeździ 50 w terenie zabudowanym? 130 to max na polskich drogach.
Nie mówiąc o tych, których przelotowa prędkość to 220.
Herflick, Mam nadzieję, że skończyło się na stratach materialnych? Najpierw Pancio, teraz Ty...
Ludziska, uważajcie na siebie.
Z tym wymuszeniem pierwszeństwa sprawa nie jest tak jasna jak by się wydawało, bo stawiam na to, że w większości wypadków motocykl porusza się z prędkością szybszą niż dozwolona = trudniej zauważyć.
A nikt tego nie udowodni. Wymusił = winien.
Kto z Was jeździ 50 w terenie zabudowanym? 130 to max na polskich drogach.
Nie mówiąc o tych, których przelotowa prędkość to 220.
Herflick, Mam nadzieję, że skończyło się na stratach materialnych? Najpierw Pancio, teraz Ty...
Ludziska, uważajcie na siebie.
admirau,
A tak poważnie, nie mogę odszukać, ale w necie widziałem jakąś prezentację z konferencji nt. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ktoś z wykorzystaniem programu do badania wypadków samochodowych zasymulował i udowodnił, że problemem nie jest prędkość, tylko przyspieszenie. Poruszając się w dozwolonych granicach prędkości, ale z dużym przyspieszeniem, motocyklista był nie do zauważenia przez osobę wyjeżdżającą z podporządkowanej (oczywiście w określonych warunkach).
Sprzeciw, Wysoki Sądzie. To są niczym nie poparte przypuszczenia. A gdzie zasada domniemanej niewinności?admirau pisze: stawiam na to, że w większości wypadków motocykl porusza się z prędkością szybszą niż dozwolona
A tak poważnie, nie mogę odszukać, ale w necie widziałem jakąś prezentację z konferencji nt. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ktoś z wykorzystaniem programu do badania wypadków samochodowych zasymulował i udowodnił, że problemem nie jest prędkość, tylko przyspieszenie. Poruszając się w dozwolonych granicach prędkości, ale z dużym przyspieszeniem, motocyklista był nie do zauważenia przez osobę wyjeżdżającą z podporządkowanej (oczywiście w określonych warunkach).
Tylko motocyklista wie, dlaczego pies wystawia łeb przez okno z samochodu...