Strona 1 z 1

A ja wczoraj prawie walnąłem "barana"

: 04 mar 2009, 20:14
autor: Silent_BoB
A ja wczoraj prawie walnąłem "barana".

Jadę se we Wrocku ul.Traugutta, powoli tak kole 80 jak P.B. przykazał. Prawy pas zajęty bo stoją na światłach przy wlocie do Krakowskiej. Wale lewym, wiadomo : ). Mam pierwszeństwo, zielone światło i pełne zadowolenie. Niestety banan z mych ust szybko przeistoczył się w grymas zmieszania gdy z podporządkowanej, prostopadłej ulicy wyjeżdża swym katamaranem jakiś koleś z całą rodzinką. Ped.... jeb.....ny zamiast wystawić czubek nosa zza innych aut, które stały na prawym, wyjechał na środek mojego pasa....jak mnie zobaczył to dupek zahamował !? ...i... stoi... ja walnąłem takiego stopi, że MS w stuncie gwarantowane.....zatrzyłem się 10 cm od jego drzwi....myślę schodzę i mu napie..... ale popatrzyłem w przerażone oczy jego dzieci.....tylko mu nabluzgałem....może się jeszcze spotakmy ... : )

życie

: 04 mar 2009, 21:19
autor: raczek_
nie wszyscy mieli dzisiaj tyle szczęścia :roll: wypadek dzisiaj w Wrocławiu. Widziałem jak bodajże FZ6 wieźli na lawecie, taki banan, że szok :shock: Trzeba uważać panowie, zero zaufania do innych na drodze

: 04 mar 2009, 21:22
autor: Silent_BoB
Jeżeli to ten, o którym wiem to FZ1 i niestety o jednego kolegę mniej. RIP

: 04 mar 2009, 21:23
autor: raczek_
możliwe, że FZ1 z wraku szło poznać tylko po tylnej lampie i wydechach

: 05 mar 2009, 13:56
autor: starostek
niestety, takie rzeczy - a mówię tutaj o nieuwadze kierowców - są chyba już normalne.. nie wszyscy oczywiscie, ale część ludzi po prostu nie patrzy w lusterka i nie zachowuję się rozsądnie na drodze; tak już jest.. też często u siebie w mieście spotykam się z takim zachowaniem kierowców (szczególnie tych którzy nie są miejscowi, choć tu też można polemizować) no i sam już nie wiem co robić.. czasem ręce opadają... a jak coś się dzieje to kto jest winien.. ? no oczywiście motocyklista - dawca organów.. jak to lubią sobie mohery pogadać i podobni ludzie.. no ale się zapędziłem bo to temat na inną rozmowę.
nie wiem czy to jest do końca dobre, ale to o czym wspomniał kolego S_Bob - zatrzymanie motocykla, podejście do kierowcy, otworzenie drzwi i wykrzyczenie mu w twarz co myślimy lub po prostu zapytanie : 'człowieku! wiesz co prawie zrobiłeś?' myślę, że w pewien sposób może zadziałać na niego i sprawi, że następnym razem pomyśli...

: 05 mar 2009, 15:53
autor: Silent_BoB
zapewne masz rację, ale ja z moto nie zsiadłem...poza tym cóż...nerwy... :oops: