oszust na FORUM ?
: 22 mar 2009, 20:25
Witam mam niestety przykrą wiadomość, mamy oszusta na FORUM. Jak pewnie niektórzy z Was wiedzą zamieniłem się z qrier1 na przednie zawieszenia (moje X na jego R). W temacie autorstwa "bilu" ¤ Przeróbka XTR na XTX zamieściłem propozycje chęci zamiany tego zawieszenia z bilu, ale odpowiedział Qrier1.
Ja opisałem stan mojego zawieszenia i zagwarantowałem stan idealny- mój moto ma przejechane trochę ponad 4 tyś km i nową oponę SM. Qrier1 zrobił tak samo- tu kopia jego maila
Cześć fajnie że odpisałeś ja mam model XT 660 r rocznik 2005 przejechane 20 tys. od pierwszego właściciela, wiec pewny stan zawieszenia użytkowany tylko po drogach nie w terenie. Oponka nówka jeszcze z naklejkami kupiłem dwa miesiace temu i załozyłem z zerowym przebiegiem - MAXXIS TRAXER 90/90/21 (250 ZŁ), klocki SIFFERT nówki (80zł), zacisk oryginalny BREMBO 2 tłoczkowy wszystko w idealnym stanie felga i lagi nie proszczone nie naprawiany motor sprawdzony pod względem technicznym przed zakupem w salonie RATKAMOTOCYKLE pozdrawiam i czekam na dalsze instrukcje;-) Piotrek
Ze wskazaniem na zaznaczone fragmenty, zwłaszcza na "pewny stan zawieszenia" , "nie naprawiany" i "idealny stan" !!!
Chciał nawet dopłacić (mój moto jest nowszy, ma 5-krotnie mniejszy przebieg i markową oponę), stwierdziłem jednak, że jeżeli przywiezie do mnie na wymianę to będziemy na zero.
Przyjechał zamieniliśmy i od tego momentu to już tylko kłopoty.
Po pierwszym testowym wyjeździe zniknął mi przedni hamulec- okazało się że qrier1 źle złożył miedziane podkładki przy przykręceniu przewodu hamulcowego do zacisku ( obydwie dał na jedną stronę). Zawiadomiłem Go, przeprosił i ok.
Niestety na drugim teście zaczęła cieknąć jedna laga, natychmiast zadzwoniłem do qriera1 z pytaniem czy może nie przelał oleju i czy tam nic nie grzebał- zapewnił że nic.Uszczelniacz jak uszczelniacz mógł puścić, zacisnąłem zęby i zamówiłem nowe.
I tu zaczyna się horror: rozebrałem z synem zawieszenie i już po chwili pierwszy alarm-olej wylewany z cieknącej lagi jest zwarzony (dolał chyba silnikowego). Już bez sprężyny i z zsuniętą lagą podjechałem do mechanika by odkręcił mi tłoczysko (nie miałem jeszcze swojego klucza).
Wspólnie po wysunięciu uszczelniacza chcieliśmy sprawdzić przyczynę wycieku. Patrzymy a tu tuleja wyrżnięta w jednym miejscu na dł.1cm do żywego a kawałek dalej cała porysowana, sprawdzamy uszczelniacz główny -nieoryginalny i na tej samej wysokości wycięty a od góry ślady wbijania śrubokrętem. Nic tylko obejrzeć lagę (rurę) a tu zadzior-rysa kilka cm od uszczelniacza po złożeniu i rozsunięciu lagi. Po dużej sile jaką użyliśmy przy rozkręcaniu tłoczyska na całej prawie długości śruby i po braku smarowania drugim klejem, stwierdziliśmy że nie była nigdy rozkręcana a więc klient wymienił uszczelniacz bez rozłożenia, wyrywając go jakimś ostrym narzędziem i przy okazji uszkadzając lagę. Do wymiany laga, uszczelniacze główny i pyłkowy, tuleja i olej.
Zawiadomiłem qrier1 z propozycją aby zapłacił za same części i to zamienniki, lagę załatwiłem za 380zł, oryginał ponad 1400zł a w Larsonie 580, tuleja niestety jest tylko oryginalna. Niestety po wielokrotnych monitach mailowych i telefonicznych- przykro mu ale nie może mi pomóc!!! On nic o tym nie wiedział i gwarantował w ciemno!!! Przesłałem mu nawet foto uszkodzeń bo w końcu mnie oskarżył o uszkodzenie lagi.
Nic nie pomogło nawet to, że zawiadomiłem o wycieku natychmiast po teście. Teraz już jestem skłonny przyznać rację mechanikowi, że qrier1 dobrze wiedział o tym wycieku, wytarł olej między uszczelniaczami i przez parę kilometrów było sucho. Przypominam sobie, że jak przyjechał z zawieszeniem do mnie to pytałem się dlaczego są takie mokre -odpowiedział że spryskał WD40 bo nie chciały się wysunąć!
Opisałem Mu też prawdopodobny przebieg powstania uszkodzenia: po złożeniu z uszkodzoną lagą zadzior wyrżnął do żywego tuleje, następnie po demontażu i montażu zawieszenia u mnie (obróciliśmy pewnie rurę przy wsadzaniu w półkę) tym razem zadzior już trochę "oszlifowany" porysował tuleję w drugim miejscu i do końca zniszczył uszczelniacz. Specjalnie opisałem tu przebieg rozbiórki abyście mogli stwierdzić czasokres powstania uszkodzeń i ich przyczynę oraz moją wersję powstania uszkodzenia .Zamieszczam też poniżej foto uszkodzeń. Oczywiście zamówiłem i zapłaciłem już za części , będą w tym tygodniu. Zaraz sam to naprawię bo nie łudzę się na zwrot kosztów przez qrier1 ale prosiłbym Was o opinie dla samej zasady uczciwości. Może to ja mam jakieś stare zasady?!
Ja opisałem stan mojego zawieszenia i zagwarantowałem stan idealny- mój moto ma przejechane trochę ponad 4 tyś km i nową oponę SM. Qrier1 zrobił tak samo- tu kopia jego maila
Cześć fajnie że odpisałeś ja mam model XT 660 r rocznik 2005 przejechane 20 tys. od pierwszego właściciela, wiec pewny stan zawieszenia użytkowany tylko po drogach nie w terenie. Oponka nówka jeszcze z naklejkami kupiłem dwa miesiace temu i załozyłem z zerowym przebiegiem - MAXXIS TRAXER 90/90/21 (250 ZŁ), klocki SIFFERT nówki (80zł), zacisk oryginalny BREMBO 2 tłoczkowy wszystko w idealnym stanie felga i lagi nie proszczone nie naprawiany motor sprawdzony pod względem technicznym przed zakupem w salonie RATKAMOTOCYKLE pozdrawiam i czekam na dalsze instrukcje;-) Piotrek
Ze wskazaniem na zaznaczone fragmenty, zwłaszcza na "pewny stan zawieszenia" , "nie naprawiany" i "idealny stan" !!!
Chciał nawet dopłacić (mój moto jest nowszy, ma 5-krotnie mniejszy przebieg i markową oponę), stwierdziłem jednak, że jeżeli przywiezie do mnie na wymianę to będziemy na zero.
Przyjechał zamieniliśmy i od tego momentu to już tylko kłopoty.
Po pierwszym testowym wyjeździe zniknął mi przedni hamulec- okazało się że qrier1 źle złożył miedziane podkładki przy przykręceniu przewodu hamulcowego do zacisku ( obydwie dał na jedną stronę). Zawiadomiłem Go, przeprosił i ok.
Niestety na drugim teście zaczęła cieknąć jedna laga, natychmiast zadzwoniłem do qriera1 z pytaniem czy może nie przelał oleju i czy tam nic nie grzebał- zapewnił że nic.Uszczelniacz jak uszczelniacz mógł puścić, zacisnąłem zęby i zamówiłem nowe.
I tu zaczyna się horror: rozebrałem z synem zawieszenie i już po chwili pierwszy alarm-olej wylewany z cieknącej lagi jest zwarzony (dolał chyba silnikowego). Już bez sprężyny i z zsuniętą lagą podjechałem do mechanika by odkręcił mi tłoczysko (nie miałem jeszcze swojego klucza).
Wspólnie po wysunięciu uszczelniacza chcieliśmy sprawdzić przyczynę wycieku. Patrzymy a tu tuleja wyrżnięta w jednym miejscu na dł.1cm do żywego a kawałek dalej cała porysowana, sprawdzamy uszczelniacz główny -nieoryginalny i na tej samej wysokości wycięty a od góry ślady wbijania śrubokrętem. Nic tylko obejrzeć lagę (rurę) a tu zadzior-rysa kilka cm od uszczelniacza po złożeniu i rozsunięciu lagi. Po dużej sile jaką użyliśmy przy rozkręcaniu tłoczyska na całej prawie długości śruby i po braku smarowania drugim klejem, stwierdziliśmy że nie była nigdy rozkręcana a więc klient wymienił uszczelniacz bez rozłożenia, wyrywając go jakimś ostrym narzędziem i przy okazji uszkadzając lagę. Do wymiany laga, uszczelniacze główny i pyłkowy, tuleja i olej.
Zawiadomiłem qrier1 z propozycją aby zapłacił za same części i to zamienniki, lagę załatwiłem za 380zł, oryginał ponad 1400zł a w Larsonie 580, tuleja niestety jest tylko oryginalna. Niestety po wielokrotnych monitach mailowych i telefonicznych- przykro mu ale nie może mi pomóc!!! On nic o tym nie wiedział i gwarantował w ciemno!!! Przesłałem mu nawet foto uszkodzeń bo w końcu mnie oskarżył o uszkodzenie lagi.
Nic nie pomogło nawet to, że zawiadomiłem o wycieku natychmiast po teście. Teraz już jestem skłonny przyznać rację mechanikowi, że qrier1 dobrze wiedział o tym wycieku, wytarł olej między uszczelniaczami i przez parę kilometrów było sucho. Przypominam sobie, że jak przyjechał z zawieszeniem do mnie to pytałem się dlaczego są takie mokre -odpowiedział że spryskał WD40 bo nie chciały się wysunąć!
Opisałem Mu też prawdopodobny przebieg powstania uszkodzenia: po złożeniu z uszkodzoną lagą zadzior wyrżnął do żywego tuleje, następnie po demontażu i montażu zawieszenia u mnie (obróciliśmy pewnie rurę przy wsadzaniu w półkę) tym razem zadzior już trochę "oszlifowany" porysował tuleję w drugim miejscu i do końca zniszczył uszczelniacz. Specjalnie opisałem tu przebieg rozbiórki abyście mogli stwierdzić czasokres powstania uszkodzeń i ich przyczynę oraz moją wersję powstania uszkodzenia .Zamieszczam też poniżej foto uszkodzeń. Oczywiście zamówiłem i zapłaciłem już za części , będą w tym tygodniu. Zaraz sam to naprawię bo nie łudzę się na zwrot kosztów przez qrier1 ale prosiłbym Was o opinie dla samej zasady uczciwości. Może to ja mam jakieś stare zasady?!