lubie wyprzedzac jadac marginesem...
...a ja nie bo jadąc puszką NIGDY nie patrze czy coś mi nie śmignie z prawej str...
Z plecaczkiem w świat...
już bez Yadwigi...
ale z DoctoR BIGiem
już bez Yadwigi...
ale z DoctoR BIGiem
Ja muszę się przyznać, że po asfalcie jeżdżę raczej super spokojnie, parę sytuacji wyleczyło mnie z wariacji
Jestem "nieumi" i o tym wiem, o tym wiem, że jestem "nieumiem"
herflick, ja mam dokladnie tak samo... kilka podbramkowych sytuacjo ktore czesto w myslach wracaja skutecznie blokuja mi manetke...
Herflick, arrasq, mam to samo
Na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych. Tylko są ci pozamykani w zakładach i Ci którzy nie zostali przebadani.
W mieście na zwykłej dwujezdniówce tak, ale poza miastem jak jest duży "margines" a puszki kleją się do środka to moim zdaniem bezpieczniej prawą Tyle, że jak cię wtedy pukną to już twoja winaBajros pisze:Lewą się wyprzedza według mnie
Dokładnie raz wyprzedzalem prwa poza mostem i złe skaczylem;( za to w mieście się czuje wolny
A więc, z lewej nadjeżdża jakiś skuter. Z prawej też nic nie jedzie
Jesienią leciałem środkowym pasem na dwujezdniówce, lewy dla skr. w lewo, środkowy na wprost i prawy na wprost/prawo. Chciałem minąć puszkę z lewej, widziałem na sto procent, że klient mnie widzi- zajechał mi aż do stojących na lewym pasie, więc próbuję z prawej, ale klient nie tylko mi zajechał swój pas, ale jak zwolnił się prawy pas to docisnął mnie na nim do krawężnika. Kretyn nie wiedział, że lecę na enduro więc się zdziwił jak wskoczyłem przez krawężnik na pobocze i jak tylko zwolniła mi się lewa ręka to upir.....em mu lusterko, nogą nie ryzykowałem, bo miałem miękkie buty
Normalnie bym debilowi odpuścił, ale miałem zły dzień a on był już trzecim, który mi w tym dniu zajechał drogę. Podejrzewam, że klient więcej razy już takiego numeru nie spróbuje
Po prostu wcześniej robił to bezkarnie aż trafiła kosa na kamień
Wcześniej o tym nie pisałem, bo w moim wieku nie powinno dawać się takiego przykładu Co niektórzy znają przypadek z opowieści na zlocie u Pancia w Woliborzu
Normalnie bym debilowi odpuścił, ale miałem zły dzień a on był już trzecim, który mi w tym dniu zajechał drogę. Podejrzewam, że klient więcej razy już takiego numeru nie spróbuje
Po prostu wcześniej robił to bezkarnie aż trafiła kosa na kamień
Wcześniej o tym nie pisałem, bo w moim wieku nie powinno dawać się takiego przykładu Co niektórzy znają przypadek z opowieści na zlocie u Pancia w Woliborzu
i nie zgłosił szkody ? :P dziwny typ...
[center]WEJDŹ XT660 Tryb diagnostyczny CO Settings Ankieta Mój XT'ek [/center]
Może i by chciał, tylko nie za bardzo wiedział na kogo
Poza tym, co by powiedział, że zajeżdżał drogę i wypchnął mnie za krawężnik
Przecież ja bym powiedział, że potrąciłem go jak mnie spychał a nie, że specjalnie zrobiłem to pięścią
Wiem, że to motocyklistom z reguły przyznaje się winę, ale nie gościowi w moim wieku i z prawkiem na wszystko oprócz autobusu i to od 30lat z zerowym dorobkiem pkt.
Mnie tam na wszelki wypadek nie było w sekundę
Za to pamięć po mnie została u niego na dłużej
Poza tym, co by powiedział, że zajeżdżał drogę i wypchnął mnie za krawężnik
Przecież ja bym powiedział, że potrąciłem go jak mnie spychał a nie, że specjalnie zrobiłem to pięścią
Wiem, że to motocyklistom z reguły przyznaje się winę, ale nie gościowi w moim wieku i z prawkiem na wszystko oprócz autobusu i to od 30lat z zerowym dorobkiem pkt.
Mnie tam na wszelki wypadek nie było w sekundę
Za to pamięć po mnie została u niego na dłużej
No Wojtek dałeś mu nauczkę na przyszłość.
ech... pamiętam jak jechaliśmy z Ulususem i Fire123 i ten idiota w golfie mało nie zgarnął Fire123 do rowu. Debili nie brakuje na drogachWojtekfir pisze:z opowieści na zlocie u Pancia
"Podczas dobrej jazdy na motocyklu przeżywasz więcej w ciągu 5 minut niż niektórzy ludzie przez całe swoje życie."