Strona 1 z 2

lubie wyprzedzac jadac marginesem...

: 23 sty 2010, 20:41
autor: grzegorz
... a Wy???

: 23 sty 2010, 22:14
autor: toudi
...a ja nie bo jadąc puszką NIGDY nie patrze czy coś mi nie śmignie z prawej str...

: 24 sty 2010, 0:33
autor: Wojtek
Jak mi zajeżdżają z lewej to nie pogardzam prawą ;-)

: 24 sty 2010, 10:52
autor: Herflick
Ja muszę się przyznać, że po asfalcie jeżdżę raczej super spokojnie, parę sytuacji wyleczyło mnie z wariacji ;)

: 24 sty 2010, 12:53
autor: arrasq
herflick, ja mam dokladnie tak samo... kilka podbramkowych sytuacjo ktore czesto w myslach wracaja skutecznie blokuja mi manetke...

: 24 sty 2010, 17:19
autor: DocoFx
Herflick, arrasq, mam to samo ;-)

: 24 sty 2010, 17:52
autor: Bajros
Lewą się wyprzedza według mnie :)

: 24 sty 2010, 18:31
autor: Wojtek
Bajros pisze:Lewą się wyprzedza według mnie :)
W mieście na zwykłej dwujezdniówce tak, ale poza miastem jak jest duży "margines" a puszki kleją się do środka to moim zdaniem bezpieczniej prawą ;-) Tyle, że jak cię wtedy pukną to już twoja wina :-/

: 05 kwie 2010, 21:08
autor: Grzybek
wina nie wina ale ty ucierpisz bardziej

: 06 kwie 2010, 1:52
autor: pancio
Dokładnie raz wyprzedzalem prwa poza mostem i złe skaczylem;( za to w mieście się czuje wolny :mrgreen:

: 06 kwie 2010, 2:32
autor: tomi-ei
margines fajna sprawa jak ktoś ma mocne nerwy i lubi być spychany do rowu lub do lasu, napomiast w korkach jak najbardziej, ale tylko gdy puszki stoją lub wolno się toczą,

: 06 kwie 2010, 14:59
autor: Wojtek
Jesienią leciałem środkowym pasem na dwujezdniówce, lewy dla skr. w lewo, środkowy na wprost i prawy na wprost/prawo. Chciałem minąć puszkę z lewej, widziałem na sto procent, że klient mnie widzi- zajechał mi aż do stojących na lewym pasie, więc próbuję z prawej, ale klient nie tylko mi zajechał swój pas, ale jak zwolnił się prawy pas to docisnął mnie na nim do krawężnika. Kretyn nie wiedział, że lecę na enduro więc się zdziwił jak wskoczyłem przez krawężnik na pobocze i jak tylko zwolniła mi się lewa ręka to upir.....em mu lusterko, nogą nie ryzykowałem, bo miałem miękkie buty ;-)
Normalnie bym debilowi odpuścił, ale miałem zły dzień a on był już trzecim, który mi w tym dniu zajechał drogę. Podejrzewam, że klient więcej razy już takiego numeru nie spróbuje :-/
Po prostu wcześniej robił to bezkarnie aż trafiła kosa na kamień :mrgreen:

Wcześniej o tym nie pisałem, bo w moim wieku nie powinno dawać się takiego przykładu ;-) Co niektórzy znają przypadek z opowieści na zlocie u Pancia w Woliborzu

: 06 kwie 2010, 15:55
autor: raczek_
i nie zgłosił szkody ? :P dziwny typ...

: 06 kwie 2010, 16:17
autor: Wojtek
Może i by chciał, tylko nie za bardzo wiedział na kogo :mrgreen:
Poza tym, co by powiedział, że zajeżdżał drogę i wypchnął mnie za krawężnik :?:
Przecież ja bym powiedział, że potrąciłem go jak mnie spychał a nie, że specjalnie zrobiłem to pięścią :-/
Wiem, że to motocyklistom z reguły przyznaje się winę, ale nie gościowi w moim wieku i z prawkiem na wszystko oprócz autobusu i to od 30lat z zerowym dorobkiem pkt.:lol:
Mnie tam na wszelki wypadek nie było w sekundę ;-)
Za to pamięć po mnie została u niego na dłużej :shock:

: 06 kwie 2010, 19:46
autor: bonzo
No Wojtek dałeś mu nauczkę na przyszłość.
Wojtekfir pisze:z opowieści na zlocie u Pancia
ech... pamiętam jak jechaliśmy z Ulususem i Fire123 i ten idiota w golfie mało nie zgarnął Fire123 do rowu. Debili nie brakuje na drogach :-(