Witam,
Sezon się powoli kończy i postanowiłem zrobić sobie może już ostatnią dłuższą wycieczkę. Plan mało oryginalny, ale jak najdalej na północ od Śląska i jak najmniej ruchliwymi drogami.
Poniżej link do mapki trasy jaką mi się udało wczoraj zrobić.
http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF&m ... 09bc3bf035
9 godzin w trasie, ok 400 km przejechane . Do Częstochowy z Jaworzna E75, co wiadomo nie jest najprzyjemniejsze , ale chciałem szybciej pokonać pierwszy etap trasy.W Częstochowie remont drogi na wjezdzie i próba przeciskania się między dwoma pasami. Zrezygnowałem , bo u nas jeszcze kultura jazdy mała i poleciałem poboczem ! Za Częstochową droga powoli się wyludniała i na pięknych prostych odcinkach jechałem czasem szybciej niż na E75. Wokół pola, łąki lasy i barwy jesieni. Ostatni odcinek za Szczercowem do Sieradza Męki jechałem już bardzo bocznymi drogami, gdzie asfalt ma więcej dziur i łat niż gładkiej powierzchni, ale Jadwinia brała to jak po maśle. Niestety wkrótce skończył się czas przeznaczony na podróż w jedną stronę ( 4 godziny ) i trzeba z powrotem.
Niestety jesienna aura sprawia , że człowiek musi się naubierać na miśka, a raczej na cebulę. Czyli dużo , dużo warstw ! Najbardziej kostnieją po godzinie ręce ( kłania się brak handbarów) i nogi, a potem chłodny jęzor powietrza liże całe ciało, coraz mocniej i mocniej. I trzeba stanąć na popas... Podróż zakończyłem w 3 kominiarkach, 3 parach skarpet. A co miałem pod spodem, nie opowiem:), bo to długa lista.
Ale muszę wymienić kalesony na takie termoaktywne , grubsze ...... i dobrze , że zabrałem trochę ciepłych ubranek do kuferka, bo pod koniec podróży kuferek był prawie pusty
Na przyszłość chyba muszę handbary kupić , może też grzane manetki
pozdro