![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Proszę pamiętajcie też, że są to tylko moje odczucia, człowieka który tak a nie inaczej wykorzystuje swój motocykl. Nie dojeżdżam nim do pracy, nie latam weekendami po szutrach, polach, nie topię po pachy w błocie ( nie twierdzę, że tak jest źle, nie twierdzę, że bym nie chciał - po prostu nie robię tego lub robię to incydentalnie). Ja po prostu 3-6 razy w roku siadam i jadę gdzie oczy poniosą na tak długo jak mogę i za tyle, za ile mogę. Maszyna ma dać radę wtedy tam, gdzie tylko odważę się wjechać bo często jadę sam, pomimo, że jedziemy we dwóch :D Wiadomo, życie...
Musi to być kompromis między szybka niemiecką autostradą a afrykańskim piachem. A że nie ma motocykli do wszystkiego więc kupiłem motocykl "do niczego": XT660R zwany przeze mnie po prostu EnJoy.
Motocykl porównuję do tego czym jeździłem ostatnie 4 sezony, do poprawnej i nudnej aż do bólu Hondy Transalp. Nudnej bo...nic się nie psuło, nie było co przy niej robić, wszystko było takie, że nie miałem się do czego przyczepić
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Także każda wada lub zaleta XTRa to będzie odniesienie do tego motocykla, do Hondy Transalp 650 z 2003r, bezwypadkowej, bezawaryjnej.
Warunki testu były podobne czyli długie wyjazdy, z kupą bagażu, z prędkościami od pierwszego biegu po 140-150km/h. , w różnych temperaturach dla XL650 -9 do +43*C dla XT660 -1 do +34*C, śnieg, deszcz, wiatr i co tam tylko można na swojej drodze spotkać. Nie wiem jeszcze jak Yamaha spisze się na lekko, na kostkach, gdzieś na bezdrożach – na razie wiem tylko jak znosi to na oponach szosowych i w pełni załadowana – dzielnie, bardzo dzielnie
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Yamaha XT660R motocykl zbliżony rocznikowo do "konkurenta" - 2005r. prod.
Zaczynam więc.
Zalety:
- niskie spalanie (mimo mniejszego zbiornika większy zasięg, spalanie niższe o ok 30-40%) min. 3.1, max 5.2, adekwatnie z takim ładunkiem i z takimi prędkościami XL650 spalał 4.6-6.8
- niska masa odczuwalna, to jest rower w porównaniu do Trampka
- sztywna rama, nawet z pełnym obciążeniem nic się nie gibie.
- precyzyjniejsza skrzynia biegów
- lepsza pozycja do jazdy na stojąco (wymuszona przez układ: kierownica/podnóżki/zbiornik/dźwignia hamulca nożnego/dźwignia biegów )
- delikatnie lepsze hamulce (być może do wypadkowa niższej masy)
- niska cena części eksploatacyjnych i zamiennych
- regulacja zaworów co 20.000km (miły ukłon w kierunku długich podróży)
- wymiana filtra oleju co 20.000km
- dwa liczniki dziennego przebiegu, w tym jeden do 99.999km (ukłon w kierunku długich podróży) + F Trip (taka rezerwa, licznik, który sam się odpala, jako trzeci w zestawie, w momencie gdy zapali się kontrolka rezerwy)
- doskonała, rewelacyjna wentylacja latem ale to z pewnością zasługa Modeki AFT – może też o niej kilka słów kiedyś napiszę
- brak linki szybkościomierza (to akurat pieta achillesowa Transalpa)
- wyważenie, łatwość prowadzenia w terenie, nawet załadowanego motocykla
- gang singla, który kojarzy mi się z kilkutygodniową przygodą poza drogami utwardzonymi
- zestopniowanie skrzyni biegów (super w OFF), które jeszcze można poprawić poprzez zmianę zębatki zdawczej
- możliwość zastosowania PC (opcja) – teoretycznie większy moment i moc, osobiście nie odczułem
- gleboodporna (nawet bez gmoli), ciężko coś uszkodzić poza klamkami
- tanie plastiki
- awaryjne światła (nowe Trampki już to chyba miały, po 2005r.)
- podniesiony błotnik który zbiera wodę, błoto
- lepiej rozwiązany układ – felga/błotnik/rozpórka , który to układ nie zapycha się tak łatwo błotem unieruchamiając przednie koło ( a o tym niedługo będzie w relacji...)
- zdecydowanie lepsze zawieszenie w teren (większy skok, nic nie dobija), choć ja wolałem komfortowe zestrojenie zawieszenia Transalpa (muszę pobawić się trochę regulacją – może to pomoże)
- w kasku jest ciszej, brak turbulencji z wyższej szyby z tym , że u mnie jest mega głośno przez wydech, nawet myślałem, by go jakoś wyciszyć (dBkiller - zamontowany) ale po kilku setkach nawiniętych w tym układzie zaczęło mi się to podobać
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- niżej do ziemi co w połączeniu z niższą masą daje dużo lepsze manewrowanie na parkingu itp.
- czytelniejszy zestaw wskaźników ( mniej czasu trzeba poświęcić na odczytanie żądanej informacji, szczególnie prędkości )
- łatwość montażu TANIEGO wyświetlacza biegów – świetna sprawa w terenie, w mieście ale również w trasie.
- natychmiast gaśnie po położeniu motocykla (czujnik)
- brak problemów z rozruchem po glebie, można od razu ruszać
- automatyczne ssanie – odpalasz i jedziesz, nie ma mowy o szarpaniu czy konieczności rozgrzewania motocykla na postoju, bez względu na panującą temperaturę otoczenia
- można śmigać nim z kategorią A1
- super łatwa kontrola stanu oleju (nie trzeba się schylać - bagnet i wlew koło główki ramy)
- łatwiejsza wymiana filtra powietrza, świec(y), linki sprzęgła ale już nie żarówki H4 - ta jest podobnie kłopotliwa
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wady:
- silnik o niskiej kulturze pracy ( drgania, wibracje, mały zakres użytecznych obrotów) – przeszkadza to jedynie na początku przygody i tylko na czarnym. Okres przyzwyczajenia to około 3.000km. Jednak owo przyzwyczajenie nie zmienia faktu, że na asfalt – bez dwóch zdań: TRANSALP!
- mały prześwit przez układ wydechowy poprowadzony pod silnikiem, po modyfikacji (układ 2w1) wada ta nie dotyczy EnJoy-a. Zwiększając prześwit zmniejszyła się też masa o blisko 9kg i zmniejszy się jeszcze na wiosnę o kolejne 2kg (aku) co spokojnie wystarczyło na dodatkowe akcesoria: stelaże, bagażnik, gmole, płyta itp. itd).
- szybsze zużycie łańcucha ( zamiast 35.000km w Transalpie, tu wymiana już po około 20-25.000km), serków na zabieraku zębatki (podobno wymienia się je razem z zestawem napędowym)
- mały alternator, mały akumulator
- brak seryjnego obrotomierza
- mnóstwo „niedoróbek”, które warto poprawić (tzw. poprawianie fabryki) przed dalszym wyjazdem, w celu dłuższej eksploatacji niektórych podzespołów: tam dołożyć uszczelniacz, tu łożysko, tam to, tu tamto itp. itd. ( część rzeczy już zrobiona, cześć czeka na przyszły sezon).
- ciężko odpalić na pych ( jeszcze nie było potrzeby ale test sobie już zrobiłem...) w ogóle jest to realne, próbował ktoś ?
- silnik prowokujący do szaleństw, do ostrej jazdy w tym również na jednym kole
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- słaba, wręcz żadna ochrona przed wiatrem, deszczem, zimnem za to rewelacyjna wentylacja: w kasku, w kombinezonie.
- mniejszy o 20-30% schowek pod siedzeniem ale w połączeniu z „puszką” pod siedzeniem (tą sama którą miałem w Trampim) zabieram mniej o „minikompresor” - ten muszę upychać gdzieś w worek czy sakwy.
- mała powierzchnia zbiornika wymagająca dość specyficznej torby na zbiornik
- mało wygodna kanapa aczkolwiek 1600km zrobić się dało bez większego dyskomfortu, jednak Transalp ma zdecydowanie lepszą (obie seryjne).
- potencjalnie wyższa awaryjność ( wniosek 2 letnich studiów przed podjęciem decyzji)
- podobno problemy z jazda powyżej 2600m.n.p.m. ( mój egzemplarz nie wykazywał takich problemów, nawet na 2960m.n.p.m. było wszystko ok )
- nie wiem czy to nawierzchnia czy charakterystyka singla ale tylna opona w EnJoy-u znika szybciej
- gorsze światła zarówno drogowe jak i mijania (szczególnie)
- charakterystyka silnika nie pozwalająca lub mocno utrudniająca poruszanie się/start na śliskiej nawierzchni (śnieg, lód)
- praktycznie brak ciekawych akcesoriów (szyb, gmoli, stelaży)
- awaryjna stacyjka, która działa ale albo topornie (trzeba wiedzieć jak go przekręcić) albo można sobie z niej wyjąć kluczyk podczas jazdy
- brak seryjnej ochrony przednich lag, by się nie obawiać niespodzianki w podróży - warto dokupić skarpety
- wygląd... sam do końca nie wiem..ale chyba Transalp bardziej mi się podobał, może to kwestia przyzwyczajenia
- nie za bardzo jest za co go podnieść – Transalpa, mimo, że cięższy podnosiłem natychmiast, z XT trzeba się zastanowić „za co go złapać” - ale to tez być może kwestia wprawy
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- słabo uszczelniony korek wlewu paliwa (leżący XTR gubi spore ilości paliwa), nie zauważyłem tego w Transalpie ale jak też pisałem nigdy długo nie leżał, nie było nigdy większego problemu z podniesieniem go, no może raz... czy dwa
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- jak dla mnie prędkość przelotowa sporo mniejsza niż w przypadku Transalpa, tam spokojnie można było jechać 120-130km/h, tu przyjemność kończy się w okolicach 110km/h (drgania i napór wiatru). Porównuję motocykle wyposażone w seryjne szyby bez deflektorów. W Transalpie siedzisz i jedziesz, w XT od 110km/h trzymasz się steru by nie spaść
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
- strasznie mocno świecąca kontrolka rezerwy, rezerwy na której można pokonać ponad 120km – uniemożliwia praktycznie skupienie przy jeździe nocą, po prostu wali po oczach i czy chcesz czy nie - zjeżdżasz na pierwszą stację.
- dla niektórych problematyczna wymiana oleju - dla mnie prościzna ale wadę wypisuję bo wiem ile ludzie maja z tym problemów
- duże rozbieżności we wskazaniach prędkościomierza a stanu faktycznego (GPS), dużo większe niż w XL650.
To co mi się najbardziej podoba w obydwu egzemplarzach: nie piją oleju! To duży komfort ruszać w daleką trasę, nie musieć zabierać ze sobą oleju na dolewki a pierwszą i jedyną kontrolę zrobić po 5-6kkm czyli w połowie wyjazdu. Nie wiem czy to zasługa motocykli, mojego stylu jazdy czy olejów jakich używałem ale jest j.w. i bardzo się z tego faktu cieszę.
Kolejny plus dla obu motocykli to dużo miejsca pod zegarami i boczkami na umieszczenie dodatkowych akcesoriów, szkoda tylko, że XTR daje tak mało prądu do ich obsługi ;(
Jeśli ktoś ma pytania, uwagi, chce podyskutować - zapraszam do dyskusji jednak uprzedzam, że nie będę bronił ani jednego ani drugiego motocykla. One dla mnie takie są i zdanie mogę zmienić tylko po nawinięciu kolejnych km w warunkach w jakich jeszcze nie jeździłem.