Olej wymieniać czy filtrować :?:

pytania, ciekawe materiały o rodzinie XT - zdjęcia, filmy, artykuły itp.
Wojtek
Posty: 4727
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:32
Lokalizacja: XXX

Fajny artykuł poparty sprawami sądowymi a więc raczej wiarygodny ;-)

Zwłaszcza, że sprawy sądowe wytaczały im wielkie koncerny naftowe :idea:

Kiedyś już czytałem artykuł byłego prezesa EXON/a w którym dowodził, że olej nigdy nie traci swoich właściwości i popierał to badaniami doświadczalnych pojazdów oraz powszechnym zwyczajem kierowców w USA "jeden olej od fabryki do szrotu".
No dobra, bo zaraz sam artykuł napisze a miałem tylko zacytować :mrgreen:

Ten wynalazek może zniszczyć koncerny naftowe
dziś o 09:57
Christian Wüst / Der Spiegel

fot. Getty Images
________________________________________
Czy miliardy litrów oleju silnikowego wymieniane są zupełnie niepotrzebnie? Daimler zastosował właśnie nową technologię: filtrowanie i recykling. Producenci olejów i smarów ostro protestują przeciwko tej innowacji.
Chwalić samochód jako wynalazek przyjazny dla środowiska? Na to nie odważają się nawet sami producenci. Ograniczenie szkód ekologicznych wydaje się jednak leżeć im na sercu. W obszernych sprawozdaniach na temat ochrony środowiska koncerny wyliczają swoje zasługi w oszczędzaniu energii, klimatu i unikaniu mnożenia odpadów. Rzadki przykład uświadomienia ekologicznego i mądrego recyklingu wykazują na przykład berlińskie zakłady Mercedes-Benz: stosuje się tam “redukcję zapotrzebowania na świeży olej”, co możliwe jest dzięki “dializie”.

Dializa oleju? Pojęcie to, znane z medycyny, gdzie oznacza usuwanie z organizmu szkodliwych substancji, w tym przypadku określa zgłoszoną do międzynarodowego patentu procedurę oczyszczania mineralnych, roślinnych lub syntetycznych środków do smarowania. W zakładach Mercedesa odbywa się to za pomocą ruchomej maszyny spółki IMT w Dessau-Rosslau i może stać się sposobem znacznego ograniczenia problemu odpadów specjalnych.
Na całym świecie wymienia się w samochodach miliardy litrów oleju silnikowego rocznie, zastępując go świeżym. Jako produkt uboczny pozostaje brudna breja, z którą walczą potem służby oczyszczania. – Litr starego oleju wystarczy, by milion litrów wody pitnej uczynić niezdatnym do użytku – ostrzega niemieckie ministerstwo środowiska. Usuwanie pozostałości jest drogie i pracochłonne.

W idealnym przypadku zużyte oleje wracają do rafinerii, gdzie się je przetwarza i na nowo przerabia na środki do smarowania. Ta droga oznacza jednak kosztowny transport, duże zużycie energii i kryje w sobie liczne ryzyka. Oczyszczanie oleju bezpośrednio w pojeździe i używanie go od nowa jest bez wątpienia znacznie tańsze, bardziej praktyczne i przyjazne dla środowiska i – jak widać – to działa. Mercedes sprawdził już tę metodę, polegającą na filtracji przez maleńkie pory, o wielkości jednej tysięcznej milimetra. Wynik eksperymentów laboratoryjnych był jednoznaczny: – Oczyszczony olej można stosować na nowo bez żadnych ograniczeń – stwierdza szef działu rozwoju Ulf Räse. Zakłady w Berlinie oczyszczają już rocznie 4800 litrów oleju, zamiast go wymieniać.

To znaczący sukces dziesięcioosobowej firmy z Rosslau i jej szefa Markusa Kempera. Ten 43-letni mężczyzna, z wykształcenia malarz, od piętnastu lat zajmuje się recyklingiem oleju. Na początku pracował dla pioniera techniki Hermanna Trabolda, który instalował w samochodowych silnikach specjalne filtry oleju. Jego klienci przejeżdżali długie trasy bez konieczności wymiany oleju i bez żadnych szkód dla silnika. Rekord ustanowił pewien tir: był to aż milion kilometrów.
Trabold, jak sam informował, sprzedawał ponad 25 tysięcy filtrów. Wielkiego przełomu nie pozwalała jednak osiągnąć ich wysoka cena, która w swoim czasie wynosiła 750 marek. Kto zainwestuje tak dużo tylko po to, by zaoszczędzić sobie konieczności regularnej wymiany oleju? Jego koncept rozwinął Kemper. Trzy lata temu założył spółkę ITM i skonstruował samochód serwisowy, który wychwytuje olej, filtruje go, po czym pompuje z powrotem do silnika, i zastrzegł dla owej procedury określenie “dializa oleju”. Otrzymał dotację od landu Saksonia-Anhalt, a także kilka wyróżnień i nagród za innowacje. Na fotografiach widać go z premierem, biznes jednak idzie na razie opornie.

Sprzedał dotychczas około 45 sztuk sprzętu do dializy, a jego klientela to bardzo jednorodna grupa. Wśród pierwszych odbiorców był nieustraszony diler Peugeota w Dessau-Rosslau, który już od dwóch lat oczyszcza olej swoich klientów, zamiast go wymieniać. Za jedną dializę liczy sobie 60-70 euro, wymiana oleju na nowy kosztuje nawet dwa razy tyle.

Również zarządcy promów portowych w Hamburgu i autobusów miejskich w Fuldzie, Mönchengladbach i Geilenkirchen używają tego urządzenia. Od niespełna roku legendarną już maszyną do czyszczenia oleju posługuje się nawet wojsko – Markus Kemper pozyskał jako klienta armię małego państewka Luksemburga i nazwał się na swojej stronie internetowej nieco pyszałkowato, ale rzeczowo i jak najbardziej poprawnie “oficjalnym dostawcą NATO”.
Jak więc to jest, że setki milionów kierowców nadal obowiązkowo wymieniają olej w swoich samochodach, podczas gdy promy, pojazdy wojskowe, a nawet stacje kontrolne Daimlera spokojnie radzą sobie z przefiltrowanym starym smarem? Olej nie jest całkiem nieznaczącym dobrem handlowym. Co roku sprzedaje się go 39 miliardów litrów na całym świecie, z czego ponad miliard w Niemczech. A producenci pojazdów wyższej kategorii zalecają, by używać takiego, który kosztuje często ponad 20 euro za litr.
Możliwość prania oleju mogłaby wydrenować gigantyczną dziedzinę biznesu i ostatnie już być może pewne źródło wpływów handlu samochodowego, nękanego kryzysem zbytu i wojną rabatową. Wiele zakładów żyje dziś głównie z konserwacji aut, a środek do smarowania jest przy tym znaczącym czynnikiem wpływającym na wysokość obrotów. Niektórym firmom zapewnia on nawet połowę ich wpływów serwisowych. – Tym, czym piwo dla właściciela lokalu, dla sprzedawcy samochodów jest olej – wyjaśnia Uwe Kürschner, handlowiec Peugeota z Rosslau i jednocześnie klient IMT.

Częste wymiany oleju, jakie zalecają producenci samochodów (zwykle co 30 tysięcy kilometrów lub najpóźniej po dwóch latach), uważa za wyciąganie od ludzi pieniędzy. Od dziesiątków lat naprawia samochody i jeszcze nigdy nie widział uszkodzeń silnika, które byłyby spowodowane przez zbyt stary olej. Mówi, że wolałby zrezygnować z części obrotów i wykonywać dializy oleju, zamiast naciągać klientów.
Z kolei inżynierów z Daimlera opowiedzenie się za oczyszczaniem oleju zamiast zamienianiem go na nowy stawia w dość delikatnej sytuacji. Koncern broni się bowiem przed oficjalnym zezwoleniem na dializę zastępująca wymianę. Oczyszczony olej – tłumaczy wynalazca Ulf Räse – używany jest jedynie na stanowiskach kontrolnych komponentów, nie w kompletnych silnikach. Nie dochodzi jednak do spalenia, olej jest więc zanieczyszczony jedynie ścierem metalicznym, a nie rdzą.

Markus Kemper twierdzi natomiast, że jego filtry równie dobrze wyławiają z oleju rdzę, jak i drobinki metalu. Pory wielkości tysięcznej części milimetra w papierze filtrującym są wystarczająco duże, żeby pozostawić w oleju silnikowym ważne dodatki uszlachetniające, ale na tyle małe, by zatrzymać wszelkie szkodliwe zanieczyszczenia. Jako dowód pokazuje raport kontrolny Niemieckiego Stowarzyszenia Nadzoru Technicznego Pojazdów DEKRA z 2 marca 2011 roku, które dokonało analizy dwóch próbek oleju – świeżego i przefiltrowanego – oceniając je jako identyczne pod względem zawartości dodatkowych substancji.

Daimler nie wyda jednak swojej rekomendacji. Zadaniem producenta samochodów nie jest sprawdzanie przydatności metody wynalezionej przez Kempera, to powinien zrobić przemysł środków do smarowania – oznajmia rzecznik koncernu. – Dostawcy są mile widziani, mogą ubiegać się u nas o dopuszczenie do użytku olejów poddanych dializie – stwierdza.

Tym samym problem ten dotarł do najbardziej strzeżonego skarbca na świecie. Ten bowiem, kto wzywa przemysł naftowy do takich inicjatyw, równie dobrze mógłby oczekiwać od rzeźników dostarczenia dowodów korzyści, jakie przynosi dieta wegetariańska.

IMT Kempera i producenci smarów, reprezentowani przez swój niemiecki związek lobbystyczny Uniti, już od dawna wymieniają się wrogimi pismami. W grudniu 2010 roku związek przypuścił atak na nielubianą firmę. W okólniku skierowanym do wszystkim członków napisał, że “filtrowanie oleju nie może być namiastką jego wymiany”. Ostrzegał przed utratą cennych dodatków, “postępującym starzeniem się oleju” i “poważnymi uszkodzeniami”, których należy spodziewać się, jeśli olej nie zostanie w stosownym czasie wymieniony.

Żadnych dowodów jednak nie dostarczył. IMT zaskarżył to pismo i w styczniu 2011 roku uzyskał decyzję sądu krajowego w Düsseldorfie, która pod groźbą kary pieniężnej w kwocie do 250 tysięcy euro zabrania związkowi Uniti wypowiadania się przeciwko procedurze filtrowania.

Naftowi lobbyści od tamtej pory ucichli, zamiast tego miesiąc później na drogę prawną przeciwko IMT wystąpiła inna grupa interesu. Centrala do spraw Zwalczania Nieuczciwej Konkurencji wysłała Kemperowi ostrzeżenie. Najważniejszy jego punkt brzmiał: IMT nie ma prawa używać określenia “dializa oleju”.

Zapał Centrali jest zadziwiający. Zwykle występuje ona w roli adwokata słabszych, uniemożliwia na przykład nadużywanie władzy rynkowej przez wielkie koncerny i wyłączanie konkurentów za pomocą nieczystych zagrań biznesowych. Jakie niebezpieczeństwo zagraża zaś swobodnej konkurencji ze strony dziesięcioosobowej firmy zajmującej się oczyszczaniem oleju?

Inicjatorem wystosowania owego ostrzeżenia jest asesor Peter Brammen, dyrektor zarządzający w hamburskim biurze związku. Zajmuje się on problemami naftowymi i ma dobre kontakty z ową branżą, brał też udział w ostatnim posiedzeniu związku Uniti. Nie chce powiedzieć, kto zwrócił mu uwagę na ten temat, centrala z zasady tego nie podaje – stwierdza.

Brammen siedzi przy swoim biurku w skromnie umeblowanym biurze i czuje się wyraźnie niekomfortowo. Sztywno wyjaśnia, że “IMT reklamowal swój wynalazek za pomocą przypuszczeń, niepotwierdzonych przez badania”. Sądu krajowego w Dessau-Rosslau przekonać o tym jednak nie zdołał. Zakazał on co prawda IMT niektórych marginalnych wypowiedzi reklamowych, ale główna kwestia pozostała bez zmian: Markus Kemper ma prawo nadal nazywać swoją procedurę “dializą oleju”.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2014, 11:42 przez Wojtek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mroova
Posty: 339
Rejestracja: 29 kwie 2011, 16:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Ciekawe ile ten sprzęt do dializy kosztuje? Na stronie IMT nie ma takiej informacji.
Trzeba tylko poczekać na pierwszy serwis w Warszawie, który taką maszynke sprowadzi.
Myślę, że to może być niezły biznes. Ja się zgłaszam jako pierwszy klient. :-D

A koncerny naftowe nie mają się o co martwić, ja do swojego dwuśaldu między wymianami dolewam więcej niż przy wymianie :mrgreen:
Awatar użytkownika
Flaw
Administrator
Posty: 3618
Rejestracja: 07 wrz 2008, 20:19
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Też szukałem informacji o cenie urządzenia, ale nie znalazłem.
h e d o n i z m
Wojtek
Posty: 4727
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:32
Lokalizacja: XXX

A koncerny naftowe nie mają się o co martwić, ja do swojego dwuśaldu między wymianami dolewam więcej niż przy wymianie
Mrovva jak jeździłem Skodą 120 i Zastawą 750 to w ogóle nie zmieniałem oleju tak jak w twoim wypadku stale miałem w nich świeży :lol:

Samo urządzenie pewnie drogie jak cholera - chyba, że szukasz tego do swojej firmy Flaw. U mnie faktycznie też by się przydało jak policzę wszystko razem to trochę litrów wychodzi- nie wspominając o hydraulicznym, bo to już w setki idzie ;-)

A tak na marginesie skoro olej tak czy siak nie traci swoich właściwości to moja metoda wymiany na "kolor" a nie przebieg czy mth jest chyba dobra.
Oprócz diesli we wszystkich sprzętach zmieniam dopiero jak olej robi się brudny no w husce i XT jak tylko pojawią się czarne smugi ;-)
Awatar użytkownika
Flaw
Administrator
Posty: 3618
Rejestracja: 07 wrz 2008, 20:19
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

W firmie transportowej jak i serwisie samochodowym, który obsługuje klientów flotowych może miało by to rację bytu... Jest kryzys wszyscy szukają oszczędności.
h e d o n i z m
Wojtek
Posty: 4727
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:32
Lokalizacja: XXX

Większości warsztatów mechanicznych też nie zależy na takim odzysku- po prostu oni używają stary olej do ogrzewania swoich pomieszczeń i to w najzupełniej legalny sposób za pomocą nagrzewnic ;-)
Awatar użytkownika
Flaw
Administrator
Posty: 3618
Rejestracja: 07 wrz 2008, 20:19
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Ja patrzę na to z innej strony.
Abstrahując od sposobu ogrzewania...
Jeśli firma, która ma 50 samochodów dostanie ofertę na przeglądy OT (z dializowanym olejem) i cena będzie atrakcyjna to jest to odczuwalna oszczędność dla fleet managera.
h e d o n i z m
Awatar użytkownika
arrasq
Posty: 770
Rejestracja: 06 lut 2009, 15:04
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Zużywam ok 500l oleju rocznie w różnego rodzaju sprzętach. Niektóre hydrauliczne wymienia się w zależności od przebiegu godzinowego czyli powiedzmy co 2 lub 3 sezony. Średnio z grubsza licząc niech będzie 600l/rok za ok 16zł/l netto to blisko 10tys rocznie na oleje. Z tego część(ol. hydrauliczne) wykorzystywana jest do konserwacji elementów roboczych po sezonie. Na specjalne preparaty czy smary wydałbym ok 1000zł/rok (10tys - 1tys = 9tys). Pozostały hydrauliczny i silnikowy wykorzystuje do pieca własnej roboty ogrzewając warsztat. Na ogrzanie czymś innym wydałbym ok 2,5tys zł (9tys - 2,5tys = 6,5tys) Dodatkowo jeszcze kilka drobnych zastosowań których nie liczę.
Podsumowując za 6,5 tyś zł rocznie wymieniam oleje wtedy kiedy przewiduje producent i śpię spokojnie. Gdyby Maszyna kosztowała 50tys zł (strzelam ;-) ) zwraca się po ponad 7latach przy założeniu że eksploatacja samej maszyny do odzysku nic nie kosztuje.
Dla mnie nie warto :-)

Kupionego oleju dializowanego by oszczędzić powiedzmy połowę z tych 6,5tys zł rocznie też bym nie lał ;-)
Awatar użytkownika
mroova
Posty: 339
Rejestracja: 29 kwie 2011, 16:57
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

arrasq, a jak wygląda utylizacja reszty zużytego oleju - tzn. tego, którego nie zużyjesz do ogrzewania?
Dializa wydaje się metodą bardziej ekologiczną. Mnie to rpzekonuje, a mój portfel pewnie przekonałaby dotacja z UE na taką inwestycję, gdybym miał serwis/warsztat :-)
Wojtek
Posty: 4727
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:32
Lokalizacja: XXX

Mroova tylko zależy jaka to dotacja- ja jak zakładałem w zeszłym roku solary to też mi proponowali 45%- tylko że to tylko jako dopłata do kredytu.
Krótko mówiąc hydraulik założył mi za 6tyś dwa panele + cały osprzęt.
A po dopłacie wyszłoby mi min. 12tyś :mrgreen: :-x :mrgreen:
Bank chciał abym wybrał ich hydraulika i ich solary - dalej chyba nie muszę wyjaśniać :-/
PODZIĘKOWAŁEM za taką dopłatę- nie będę dotował banków :-P

Ale Arrasq`jako rolnik mógłby faktycznie dostać jakieś realne środki ;-)
Jaro5
Posty: 22
Rejestracja: 15 lut 2013, 9:17
Lokalizacja: Łodź

A ja czekam na to jak wszystkim Tym co palą taki olej w piecach własnej roboty i o tym piszą zajrzą do du.. ,mieszkam blisko takich miejsc i powiem wam że czekam na to z niecierpliwością, może w końcu zimą powietrze będzie normalne.
Brudasy i szuje ,tyle wam powiem.
I nie tłumaczcie się że macie filtry i piece super bo za późno na to.
A filtrowanie oleju silnikowego itp. to super pomysł ,ale za wielu na tym korzysta żeby nam na to pozwolić.
Wojtek
Posty: 4727
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:32
Lokalizacja: XXX

Te piece/dmuchawy/nagrzewnice są specjalnie do tego robione.
Ale znam gości którzy przerabiają te na olej opałowy- faktycznie te dymią.
Tyle że znajomy pali tam nie tylko olejem samochodowym, ale też roślinnym od frytek itp.

Czy komuś się dobiorą do du...y- wątpię :-/
Ja mam pompę ciepła, solary, przydomową oczyszczalnię (bynajmniej nie ze względu na ochronę środowiska) i co z tego jak moi sąsiedzi palą śmieciami, szambo wypompowują na działkę itd.

A co do ochrony środowiska i zielonych to już jestem całkowicie na NIE- jeden wulkan daje tyle samo zanieczyszczeń, co człowiek wytwarza na całej kuli ziemskiej. ;-)
W USA trąbią o tym i co drugi to ekolog, ale jakoś protokołu z Kioto nie podpisali :mrgreen:

Tak jak napisał Mroova- dadzą jakieś faktyczne dotacje i ludziom będzie się to opłacało to będą filtrowali, nie to będzie tak jak jest :-/
Awatar użytkownika
arrasq
Posty: 770
Rejestracja: 06 lut 2009, 15:04
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

mroova pisze: jak wygląda utylizacja reszty zużytego oleju
Każdy olej możesz oddać do hurtowni lub zadzwonić i sami przyjadą po niego.
mroova pisze:Dializa wydaje się metodą bardziej ekologiczną
Symulacja opisana przeze mnie wraz z kosztami nie zachęca niestety za bardzo do tego rozwiązania. Ryzyko dializowanego oleju i kosztów ewentualnych napraw względem kilku tysięcy rocznie..
Wojtek pisze:jako rolnik mógłby faktycznie dostać jakieś realne środki
Jako tylko usługi więc dotacja dla mnie tylko maks 100tyś. Inne dotacje dostępne mogą być dla wszystkich.
Jaro5 pisze:zajrzą do du..
Moja du.. wytwarza zbyt wiele CO2 więc żaden zielony nie zajrzy tam ;-)
Dla ewentualnych kontroli zawsze mam otwartą bramę. Wbrew pozorom rolnik korzystając z dotacji Agencji jest czysty i pachnący a i jego Gospodarstwo jest na poziomie wyższym niż Niemieckie czy Francuskie :-P . Nawet dopłata do ogrzewania jest :-P
Jaro5 pisze:Brudasy i szuje ,tyle wam powiem
Tsss... :mrgreen:
Wojtek pisze:Tyle że znajomy pali tam nie tylko olejem samochodowym, ale też roślinnym od frytek itp.
Od tego oleju ciągle głodny chodzę :-D ten zapach.. ;-)
Awatar użytkownika
pancio
Posty: 2383
Rejestracja: 05 lut 2009, 10:13
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Nie wiem nie znam się, ale jak się pytam brata czy tez znajomych (Niemców również) to mówią, że olej jest oczyszczony nigdy nie będzie miał tych parametrów co nowy. Takiego do motocykla by nie wlali. Jednak szef z serwisu yamahy powiedzial, ze stara cytryna jezdzil po 30-40 tysiecy na filtrowanym. Nowa sie boi.
A więc, z lewej nadjeżdża jakiś skuter. Z prawej też nic nie jedzie :)
Awatar użytkownika
arrasq
Posty: 770
Rejestracja: 06 lut 2009, 15:04
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

janko pisze:W oleju w wyniku zachodzących podczas pracy silnika procesów chemicznych wytwarza się między innymi kwas siarkowy. W silniku kondensuje się również para wodna która zamienia się w wodę i miesza się z olejem. Do oleju dostają się niewielkie ilości paliwa i związków powstałych w trakcie spalania mieszanki paliwowo powietrznej. Wszystkie te rzeczy znacznie zmniejszają właściwości smarne oleju. W skrajnych warunkach, po długiej eksploatacji olej staje się wręcz żrący i uszkadza np elementy aluminiowe w silniku.
Nawet jest sporo publikacji na ten temat. Smarowanie zużytym olejem silnikowym by zabezpieczyć przed korozją jakichś części roboczych np. łyżki koparki to przysłowiowa niedzwiedzia przysługa. Badania dowiodły o negatywnym wpływie nadmiernie zużytego oleju na metale. Oczywiście jest to bardzo wolno postępujący proces ale jednak coś w tym jest..
ODPOWIEDZ