XXXI Zlot XT660.PL! Kaszuby 19-21.04.2024 / Zapisy -> viewtopic.php?f=22&t=18583

Porównanie XL650 do XT660R

pytania, ciekawe materiały o rodzinie XT - zdjęcia, filmy, artykuły itp.
Awatar użytkownika
Neno
Posty: 756
Rejestracja: 06 lis 2011, 7:05
Lokalizacja: Zambrów
Kontakt:

Pamiętajcie proszę, że motocykl porównuję tylko i wyłącznie do Tramka 650. Innymi z tej klasy, nowszymi nie jeździłem by nie psuć sobie samopoczucia, po prostu nie stać mnie na nowszy/lepszy a nie chcę jeździć mając w głowie to, że inny motocykl mógł lepiej skręcać, hamować itp. itd. albo jeszcze gorzej zamiast jeździć mógł bym spłacać za niego raty ;)

Proszę pamiętajcie też, że są to tylko moje odczucia, człowieka który tak a nie inaczej wykorzystuje swój motocykl. Nie dojeżdżam nim do pracy, nie latam weekendami po szutrach, polach, nie topię po pachy w błocie ( nie twierdzę, że tak jest źle, nie twierdzę, że bym nie chciał - po prostu nie robię tego lub robię to incydentalnie). Ja po prostu 3-6 razy w roku siadam i jadę gdzie oczy poniosą na tak długo jak mogę i za tyle, za ile mogę. Maszyna ma dać radę wtedy tam, gdzie tylko odważę się wjechać bo często jadę sam, pomimo, że jedziemy we dwóch :D Wiadomo, życie...
Musi to być kompromis między szybka niemiecką autostradą a afrykańskim piachem. A że nie ma motocykli do wszystkiego więc kupiłem motocykl "do niczego": XT660R zwany przeze mnie po prostu EnJoy.

Motocykl porównuję do tego czym jeździłem ostatnie 4 sezony, do poprawnej i nudnej aż do bólu Hondy Transalp. Nudnej bo...nic się nie psuło, nie było co przy niej robić, wszystko było takie, że nie miałem się do czego przyczepić ;) Ideał ?
Także każda wada lub zaleta XTRa to będzie odniesienie do tego motocykla, do Hondy Transalp 650 z 2003r, bezwypadkowej, bezawaryjnej.

Warunki testu były podobne czyli długie wyjazdy, z kupą bagażu, z prędkościami od pierwszego biegu po 140-150km/h. , w różnych temperaturach dla XL650 -9 do +43*C dla XT660 -1 do +34*C, śnieg, deszcz, wiatr i co tam tylko można na swojej drodze spotkać. Nie wiem jeszcze jak Yamaha spisze się na lekko, na kostkach, gdzieś na bezdrożach – na razie wiem tylko jak znosi to na oponach szosowych i w pełni załadowana – dzielnie, bardzo dzielnie ;)

Yamaha XT660R motocykl zbliżony rocznikowo do "konkurenta" - 2005r. prod.
Zaczynam więc.

Zalety:
- niskie spalanie (mimo mniejszego zbiornika większy zasięg, spalanie niższe o ok 30-40%) min. 3.1, max 5.2, adekwatnie z takim ładunkiem i z takimi prędkościami XL650 spalał 4.6-6.8
- niska masa odczuwalna, to jest rower w porównaniu do Trampka
- sztywna rama, nawet z pełnym obciążeniem nic się nie gibie.
- precyzyjniejsza skrzynia biegów
- lepsza pozycja do jazdy na stojąco (wymuszona przez układ: kierownica/podnóżki/zbiornik/dźwignia hamulca nożnego/dźwignia biegów )
- delikatnie lepsze hamulce (być może do wypadkowa niższej masy)
- niska cena części eksploatacyjnych i zamiennych
- regulacja zaworów co 20.000km (miły ukłon w kierunku długich podróży)
- wymiana filtra oleju co 20.000km
- dwa liczniki dziennego przebiegu, w tym jeden do 99.999km (ukłon w kierunku długich podróży) + F Trip (taka rezerwa, licznik, który sam się odpala, jako trzeci w zestawie, w momencie gdy zapali się kontrolka rezerwy)
- doskonała, rewelacyjna wentylacja latem ale to z pewnością zasługa Modeki AFT – może też o niej kilka słów kiedyś napiszę
- brak linki szybkościomierza (to akurat pieta achillesowa Transalpa)
- wyważenie, łatwość prowadzenia w terenie, nawet załadowanego motocykla
- gang singla, który kojarzy mi się z kilkutygodniową przygodą poza drogami utwardzonymi
- zestopniowanie skrzyni biegów (super w OFF), które jeszcze można poprawić poprzez zmianę zębatki zdawczej
- możliwość zastosowania PC (opcja) – teoretycznie większy moment i moc, osobiście nie odczułem
- gleboodporna (nawet bez gmoli), ciężko coś uszkodzić poza klamkami
- tanie plastiki
- awaryjne światła (nowe Trampki już to chyba miały, po 2005r.)
- podniesiony błotnik który zbiera wodę, błoto
- lepiej rozwiązany układ – felga/błotnik/rozpórka , który to układ nie zapycha się tak łatwo błotem unieruchamiając przednie koło ( a o tym niedługo będzie w relacji...)
- zdecydowanie lepsze zawieszenie w teren (większy skok, nic nie dobija), choć ja wolałem komfortowe zestrojenie zawieszenia Transalpa (muszę pobawić się trochę regulacją – może to pomoże)
- w kasku jest ciszej, brak turbulencji z wyższej szyby z tym , że u mnie jest mega głośno przez wydech, nawet myślałem, by go jakoś wyciszyć (dBkiller - zamontowany) ale po kilku setkach nawiniętych w tym układzie zaczęło mi się to podobać ;) przynajmniej nie muszę się na siłę przepychać przez stado owiec – same schodzą z drogi :D ( o tym tez będzie :D)
- niżej do ziemi co w połączeniu z niższą masą daje dużo lepsze manewrowanie na parkingu itp.
- czytelniejszy zestaw wskaźników ( mniej czasu trzeba poświęcić na odczytanie żądanej informacji, szczególnie prędkości )
- łatwość montażu TANIEGO wyświetlacza biegów – świetna sprawa w terenie, w mieście ale również w trasie.
- natychmiast gaśnie po położeniu motocykla (czujnik)
- brak problemów z rozruchem po glebie, można od razu ruszać
- automatyczne ssanie – odpalasz i jedziesz, nie ma mowy o szarpaniu czy konieczności rozgrzewania motocykla na postoju, bez względu na panującą temperaturę otoczenia
- można śmigać nim z kategorią A1
- super łatwa kontrola stanu oleju (nie trzeba się schylać - bagnet i wlew koło główki ramy)
- łatwiejsza wymiana filtra powietrza, świec(y), linki sprzęgła ale już nie żarówki H4 - ta jest podobnie kłopotliwa ;)

Wady:
- silnik o niskiej kulturze pracy ( drgania, wibracje, mały zakres użytecznych obrotów) – przeszkadza to jedynie na początku przygody i tylko na czarnym. Okres przyzwyczajenia to około 3.000km. Jednak owo przyzwyczajenie nie zmienia faktu, że na asfalt – bez dwóch zdań: TRANSALP!
- mały prześwit przez układ wydechowy poprowadzony pod silnikiem, po modyfikacji (układ 2w1) wada ta nie dotyczy EnJoy-a. Zwiększając prześwit zmniejszyła się też masa o blisko 9kg i zmniejszy się jeszcze na wiosnę o kolejne 2kg (aku) co spokojnie wystarczyło na dodatkowe akcesoria: stelaże, bagażnik, gmole, płyta itp. itd).
- szybsze zużycie łańcucha ( zamiast 35.000km w Transalpie, tu wymiana już po około 20-25.000km), serków na zabieraku zębatki (podobno wymienia się je razem z zestawem napędowym)
- mały alternator, mały akumulator
- brak seryjnego obrotomierza
- mnóstwo „niedoróbek”, które warto poprawić (tzw. poprawianie fabryki) przed dalszym wyjazdem, w celu dłuższej eksploatacji niektórych podzespołów: tam dołożyć uszczelniacz, tu łożysko, tam to, tu tamto itp. itd. ( część rzeczy już zrobiona, cześć czeka na przyszły sezon).
- ciężko odpalić na pych ( jeszcze nie było potrzeby ale test sobie już zrobiłem...) w ogóle jest to realne, próbował ktoś ?
- silnik prowokujący do szaleństw, do ostrej jazdy w tym również na jednym kole ;)
- słaba, wręcz żadna ochrona przed wiatrem, deszczem, zimnem za to rewelacyjna wentylacja: w kasku, w kombinezonie.
- mniejszy o 20-30% schowek pod siedzeniem ale w połączeniu z „puszką” pod siedzeniem (tą sama którą miałem w Trampim) zabieram mniej o „minikompresor” - ten muszę upychać gdzieś w worek czy sakwy.
- mała powierzchnia zbiornika wymagająca dość specyficznej torby na zbiornik
- mało wygodna kanapa aczkolwiek 1600km zrobić się dało bez większego dyskomfortu, jednak Transalp ma zdecydowanie lepszą (obie seryjne).
- potencjalnie wyższa awaryjność ( wniosek 2 letnich studiów przed podjęciem decyzji)
- podobno problemy z jazda powyżej 2600m.n.p.m. ( mój egzemplarz nie wykazywał takich problemów, nawet na 2960m.n.p.m. było wszystko ok )
- nie wiem czy to nawierzchnia czy charakterystyka singla ale tylna opona w EnJoy-u znika szybciej
- gorsze światła zarówno drogowe jak i mijania (szczególnie)
- charakterystyka silnika nie pozwalająca lub mocno utrudniająca poruszanie się/start na śliskiej nawierzchni (śnieg, lód)
- praktycznie brak ciekawych akcesoriów (szyb, gmoli, stelaży)
- awaryjna stacyjka, która działa ale albo topornie (trzeba wiedzieć jak go przekręcić) albo można sobie z niej wyjąć kluczyk podczas jazdy
- brak seryjnej ochrony przednich lag, by się nie obawiać niespodzianki w podróży - warto dokupić skarpety
- wygląd... sam do końca nie wiem..ale chyba Transalp bardziej mi się podobał, może to kwestia przyzwyczajenia
- nie za bardzo jest za co go podnieść – Transalpa, mimo, że cięższy podnosiłem natychmiast, z XT trzeba się zastanowić „za co go złapać” - ale to tez być może kwestia wprawy ;)
- słabo uszczelniony korek wlewu paliwa (leżący XTR gubi spore ilości paliwa), nie zauważyłem tego w Transalpie ale jak też pisałem nigdy długo nie leżał, nie było nigdy większego problemu z podniesieniem go, no może raz... czy dwa ;)
- jak dla mnie prędkość przelotowa sporo mniejsza niż w przypadku Transalpa, tam spokojnie można było jechać 120-130km/h, tu przyjemność kończy się w okolicach 110km/h (drgania i napór wiatru). Porównuję motocykle wyposażone w seryjne szyby bez deflektorów. W Transalpie siedzisz i jedziesz, w XT od 110km/h trzymasz się steru by nie spaść ;)
- strasznie mocno świecąca kontrolka rezerwy, rezerwy na której można pokonać ponad 120km – uniemożliwia praktycznie skupienie przy jeździe nocą, po prostu wali po oczach i czy chcesz czy nie - zjeżdżasz na pierwszą stację.
- dla niektórych problematyczna wymiana oleju - dla mnie prościzna ale wadę wypisuję bo wiem ile ludzie maja z tym problemów
- duże rozbieżności we wskazaniach prędkościomierza a stanu faktycznego (GPS), dużo większe niż w XL650.

To co mi się najbardziej podoba w obydwu egzemplarzach: nie piją oleju! To duży komfort ruszać w daleką trasę, nie musieć zabierać ze sobą oleju na dolewki a pierwszą i jedyną kontrolę zrobić po 5-6kkm czyli w połowie wyjazdu. Nie wiem czy to zasługa motocykli, mojego stylu jazdy czy olejów jakich używałem ale jest j.w. i bardzo się z tego faktu cieszę.
Kolejny plus dla obu motocykli to dużo miejsca pod zegarami i boczkami na umieszczenie dodatkowych akcesoriów, szkoda tylko, że XTR daje tak mało prądu do ich obsługi ;(

Jeśli ktoś ma pytania, uwagi, chce podyskutować - zapraszam do dyskusji jednak uprzedzam, że nie będę bronił ani jednego ani drugiego motocykla. One dla mnie takie są i zdanie mogę zmienić tylko po nawinięciu kolejnych km w warunkach w jakich jeszcze nie jeździłem.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2014, 17:56 przez Neno, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
jeivi
Posty: 191
Rejestracja: 16 gru 2013, 20:11
Lokalizacja: Tu i tam ;-)

Dzis wlasnie sprzedalem trampka i teraz xt;-) Neno czytalem ten post na trampkowym forum i to mnie przekonalo do zmiany ;-) No i jeszcze nasz wspolny znajomy Bathory tak opowiadal o twojej xt;-) Zobaczymy jak bedzie z nowym moto:-P
Awatar użytkownika
pancio
Posty: 2383
Rejestracja: 05 lut 2009, 10:13
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Bravvo Neno!! Swietna robota ladnie opisana, ja po pszerobieniu swojej xtr mam troche mniej minusow. Sasiad po przerobieniu swojej xlv nie mogl tego samego powiedziec. Tyle, ze ja odczuwam troszke inaczej komfort :mrgreen:
A więc, z lewej nadjeżdża jakiś skuter. Z prawej też nic nie jedzie :)
Awatar użytkownika
maciek400
Posty: 76
Rejestracja: 29 maja 2010, 22:08
Lokalizacja: Piękny wschód

Neno zrób listę co porobiłeś w xt i co chcesz jeszcze zrobić. Może ktoś podłapie jakiś pomysł.
Awatar użytkownika
bosy
Posty: 29
Rejestracja: 24 sie 2013, 6:06
Lokalizacja: Lublin

Super porównanie i jednocześnie lista wad i zalet naszych motocykli. :). Zgadzam się niemal w pełni ponieważ jeżeli chodzi o start z pychu, to ja nie mam z nim problemów, znajdujemy lekki spadek terenu, wbijamy jedyneczke, zaczynamy biec z motocyklem, puszczamy sprzęgło, jednocześnie pchając motocykl do przodu. Żadna filozofia ;) Z podnoszeniem również nie ma problemów, jedynie trzeba wiedzieć "jak" - ustawiamy się do leżącego motocykla tyłem, prawą dłonią łapiemy za kierownicę, lewą za uchwyt pasażera i w takim przysiadzie, pozwalamy naszym "nogom" zrobić robotę :)
XJ 600N--> VFR 750F --> VTR 1000F --> XT660X
Awatar użytkownika
uziel2
Posty: 540
Rejestracja: 22 lut 2010, 13:01
Lokalizacja: Iwonicz
Kontakt:

XT ma wady , pierwsze słyszę :mrgreen: :mrgreen:

Spoko porównanie. Dla nowicjuszy szukających moto (XT) link do tematu i Ctrl+V , bo co chwilę tacy userzy się pojawiają.

Mnie wkurzają drętwiejące ręce , ale to chyba ze starości :mrgreen:
...nie umiem jeździć... ale lubię !!!
Awatar użytkownika
Flaw
Administrator
Posty: 3614
Rejestracja: 07 wrz 2008, 20:19
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

bosy pisze:Z podnoszeniem również nie ma problemów, jedynie trzeba wiedzieć "jak" - ustawiamy się do leżącego motocykla tyłem, prawą dłonią łapiemy za kierownicę, lewą za uchwyt pasażera i w takim przysiadzie, pozwalamy naszym "nogom" zrobić robotę :)
Wydaje mi się, że Neno miał na myśli podnoszenie motocykla w pełni załadowanego.
Też miałem z tym problemy jak moto było załadowane. Łapanie za sakwy czy za kufer centralny nie jest dobra opcją przy pełnym załadunku osiołka.
h e d o n i z m
Valdi75
Posty: 84
Rejestracja: 22 lis 2012, 16:05
Lokalizacja: Tarnów

uziel2 pisze:Mnie wkurzają drętwiejące ręce , ale to chyba ze starości
A myślałem że jestem jedyny :) któremu drętwieją ręce.
Nie jeździj szybciej niż , twój Anioł Stróż potrafi latać!
Wojtek
Posty: 4727
Rejestracja: 10 sty 2009, 23:32
Lokalizacja: XXX

uziel2 pisze:Mnie wkurzają drętwiejące ręce , ale to chyba ze starości :mrgreen:
Mi drętwieje głównie prawa i na huscach i na XT, na XT pomagają grzane manetki ;-)
Na wszystkich pomaga luźne trzymanie manetki i poruszanie palcami, bo drętwieją nie tyle od drgań, co od stałego uścisku :-)
W XT pogłębia to chyba konieczność idealnego precyzyjnego operowania gazem :roll:
Awatar użytkownika
Neno
Posty: 756
Rejestracja: 06 lis 2011, 7:05
Lokalizacja: Zambrów
Kontakt:

Flaw pisze:
bosy pisze:Z podnoszeniem również nie ma problemów, jedynie trzeba wiedzieć "jak" - ustawiamy się do leżącego motocykla tyłem, prawą dłonią łapiemy za kierownicę, lewą za uchwyt pasażera i w takim przysiadzie, pozwalamy naszym "nogom" zrobić robotę :)
Wydaje mi się, że Neno miał na myśli podnoszenie motocykla w pełni załadowanego.
Też miałem z tym problemy jak moto było załadowane. Łapanie za sakwy czy za kufer centralny nie jest dobra opcją przy pełnym załadunku osiołka.
Oczywiście załadowanego. Moto bez bagaży to nie żadna filozofia podnieść dla kogoś kto ma w miarę zdrowy kręgosłup.
Problem jest za co złapać itp. A już w ogóle jest fajnie jak motocykl leży "pod górkę" ;)
Wiadomo, że trzeba go wtedy obrócić itp. ale zabawa jest :D

Listę zmian zrobię jakoś latem - jak będę coś robił przy moto, to dołożę jeszcze zdjęcia - może faktycznie będzie to jakiś "poradnik" ;)
Awatar użytkownika
pancio
Posty: 2383
Rejestracja: 05 lut 2009, 10:13
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Chopaki!! Slabi jestescie genetycznie!!
A więc, z lewej nadjeżdża jakiś skuter. Z prawej też nic nie jedzie :)
Awatar użytkownika
bushi
Posty: 167
Rejestracja: 20 paź 2009, 14:55
Lokalizacja: Kraków

Co do odpalania na pych to ostatnie miesiące przed wymianą akumulatora miałem okazję popróbować i sytuacja była ciekawa.
Jakiś czas temu wymieniłem wałek rozrządu na ostrzejszy przerobiony przez Off The Road. W związku z tym należało skrócić popychacz odprężnika o ok. 1mm co też uczyniłem. Poskładałem wszystko, działało, generalnie zadowolony z operacji skupiony na zmianie charakterystyki pracy nie zwróciłem uwagi na taki szczegół że silnik jakoś inaczej, jakby ciężej zapala. Akumulator był już ledwo żywy i parę razy próbowałem zapalać na pych,
bez szans, tylne koło blokowane, rozpędzanie z góry, wskakiwanie na moto celem dociążenia, nic z tego !
Kupiłem w OTR popychacz pasujący do zmodyfikowanego wałka, wymieniłem, dźwięk kręconego silnika przy zapalaniu rozrusznikiem zmienił się, oho, coś było na rzeczy, poprzednio za bardzo skróciłem popychacz ...
Aku zdechł kiedyś całkiem, przyszło do zapalania na pych, bez wiary podszedłem do tematu a tu piece of cake, z lekkiej górki zapalił bez problemu (chyba z 2). Na płaskim nie próbowałem ale chyba tez dałoby się teraz.
Grzesiek
Awatar użytkownika
Neno
Posty: 756
Rejestracja: 06 lis 2011, 7:05
Lokalizacja: Zambrów
Kontakt:

Ja kiedyś próbowałem ... zgasiłem i na zjeździe z górki próbował , z 3ki, z 2ki - ni huhu. Nawet dociążanie nie pomogło - stąd moje obawy ;(
Obym nigdy nie musiał ale aku ma to do siebie, że zawsze pada nie wtedy gdy trzeba ;)

P.S. Trampka odpalaliśmy nawet na szutrze pokrytym miałki piachem. Było tej zabawy z pół godziny, wszyscy 4rej ociekaliśmy potem ale się udało :D Dobrze, że zgasł mi akurat za wioska a nie w szarym wypizdowie bo bym chyba został tam do dziś - a Transalp to już na pewno ;)
Dzik
Posty: 13
Rejestracja: 03 lut 2015, 22:19
Lokalizacja: Bartoszyce/Samolubie

Neno yamaha powinna Ci płacic jakas prowizje :mrgreen: wczoraj zainspirowany doświadczeniami Twoimi i Remi'ego sprzedalem transalpa i kupiłem xtr. I jestem mega zadowolony. Zwłaszcza, że trampek pozostał w rodzinie :-D pozdrawiam
Awatar użytkownika
Neno
Posty: 756
Rejestracja: 06 lis 2011, 7:05
Lokalizacja: Zambrów
Kontakt:

Hahaha.
Gratuluję!
A ja miałem okazję teraz, na styczniowym wyjeździe na zamianę w drugą stronę i.... XL600 na asfalt to jest to, oczywiście w porównaniu z XT660R. Komfort, silnik... ale jako uniwersalna, JEDNA maszyna "w rodzinie" - dla mnie, człowieka lubiącego zjechać z drogi - XTRka wymiata.
ODPOWIEDZ