Pytanie co kto rozumie pod pojęciem "teren".
Miałem XTXa dwa sezony i tym motocyklem można dużo.
Jeżeli będziesz trzymał się suchego, lekkiego terenu i szeroko pojętych szutrów, to będzie spoko. Trzeba mieć na uwadze, że małe koło z przodu jest bardziej podatne na uślizgi przy luźnym podłożu i jak wpadniesz na coś śliskiego, to potrafi skrzyżować kierownicę dużo łatwiej niż przy 21 z przodu.
Przejechałem XTXem całą pętlę Theth w Albanii, wyjechałem na Col de Sommelier szutrem na 3000 m.n.p.m, zaliczyłem całą La Strada del Asietta i dużo innych fajnych dróg szutrowych. Po zjechaniu na asfalt można było trzeć podnóżkami i bawić się do oporu.
W piachu na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej przy zasadzie: maneta w opór też szedł dzielnie i jakoś się nie wywracał.
Na tym jak dla mnie polegała zajebistość XTXa. Nie był ani prawdziwym supermoto ani enduro. Ktoś powie, że był do wszystkiego i do niczego. Ale był uniwersalny do bólu.
Próbowałem też eksperymentu z balonem z przodu (opona 120/90) i w szuter było super- opona zjadała wszystkie kamienie przy ciśnieniu 1,6 atm. Jednak na asfalcie prowadził się bardzo ciężko. Finalnie cały sezon przejeździłem na Continentalach TKC70 w oryginalnym rozmiarze i dla mnie to było optymalne rozwiązanie.
W tym roku zmieniłem na Tenerę 660, bo jednak bardziej ciągnie mnie w trochę cięższy teren i wyprawy a ona już pozwala się rozwijać w tym temacie. Choć znowu jak ktoś wspomniał wcześniej- jest trochę za ciężka z tym jej rozłożeniem masy.
No i na asfalcie to jest taka ciocia. Silnik wydaje się słabszy, koło 21 z przodu nie daje tyle zabawy co w X itd. Coś za coś. W XTXie było życie i sporo szaleństwa, tutaj jest zachowanie takiego statecznego, dużego motocykla. Suche dane w katalogu to nie wszystko
Podsumowując - jeśli chcesz sobie czasem zjechać na szutrówkę, ale do lasu i w błoto Cię nie ciągnie, a do tego lubisz młucenie po zakrętach, to bierz Xa
Jak chcesz coś więcej typu błoto, kostki, sporo OFFa, to bierz R/Z