Hej!
Mam za sobą pierwsze 200km jazdy, można więc napisać coś więcej o pierwszych wrażeniach. Może na początek ogólny wygląd i jakość wykonania. Nie wiem jak ostateczna wersja ma się do tej z targów, tamtej po prostu nie widziałem. Powiedziałbym, że jest to typowe wykończenie Yamahy, generalnie jest dobrze, choć można się gdzieniegdzie przyczepić, ale to naprawę trzeba szukać dziury w całym. A jeśli wziąć pod uwagę cenę (niby sporo, ale w porównaniu z konkurencją jest już całkiem dobrze) to już sprawa wygląda lepiej. Zdecydowanie najkorzystniej wypada tutaj cały przód, od lampy przez "zegary" po przełączniki na kierownicy - tutaj jest lepiej niż w poprzedniej Tenere (choć tamtej nie miałem od nowości, więc porównanie nie jest całkiem obiektywne). Swiatło i owiewka robią mega wrażenie, jest lepiej niż na zdjęciach. Co ciekawe, oglądając fotki miałem wrażenie, że sam licznik jest sporo większy, a tymczasem ma naprawdę kompaktowe rozmiary. Całość wygląda na solidną, nie podejrzewam, że coś tu może puścić. Pałąk nad licznikiem wygląda tak, że zaryzykowałbym podniesienie motocykla tylko trzymając za niego. Licznik trzyma się chyba na czterech śrubach i wygląda jak przyspawany do reszty. Oglądałem KTM 790 Adv R i tam cały przód wyglądał na o wiele bardziej filigranowy. Jeśli chodzi o wykończenie tylnej sekcji jest podobnie, ładnie i solidnie. Plastiki wydają się być bardziej elastyczne niż w typowym street bike, ale też nie jest to typowy plastik enduro z którym można zrobić wszystko. Czas pokaże jak będzie z ich odpornością na gleby w terenie. Największą wadą jeśli chodzi o wykończenie jest plastik przykrywający z góry zbiornik paliwa - mam wrażenie, że szybko się wytrze i będzie się świecił jak w chińczyku, ale to też zobaczymy. W ogóle okolica zbiornika paliwa lekko odstaje jeśli chodzi o jakość wykończenia, ale tak jak pisałem, to już naprawdę trzeba chcieć się przyczepić - w końcu nie mówimy tu o BMW czy Ducati za milion worków złotówek. Cieszą natomiast całkiem dobrze przemyślane detale, takie drobiazgi po których widać, że ktoś tu jednak myślał, że te kilka lat prac projektowych nie poszło na marne. Możliwość podniesienia przedniego błotnika, czy jego wymiany na wysoki (oryginał ładnie się odkręca i nie widać, że coś tam było, jest czysto - a na półce są gwinty do przykręcenia wysokiego). Fajne szerokie podnóżki, składane zwignie zmiany biegów i tylnego hamulca, sprytnie schowana pompa tylnego hebla, odpowietrzniki w lagach, jest tego sporo i im dłużej patrzę tym więcej takich detali znajduję. Szkoda tylko, że podobnie jak w poprzedniej Tenere, pompa wody wydaje się być narażona na uderzenia.
Mimo, że oba motocykle postawione obok siebie wydają się mieć bardzo zbliżone wymiary (nowa jest tylko węższa i chyba niższa), to już po zajęciu pozycji za kierownicą mam wrażenie, że T700 jest znacznie, ale to znacznie mniejsza. Mimo, że waga jest tak naprawdę zbliżona, to już wyprowadzając z garażu miałem wrażenie, że jest łatwiej... A wrażenie to rośnie dramatycznie gdy tylko się ruszy. Na starej Tenere siedziało się bardziej w motocyklu, tu zdecydowanie bardziej na motocyklu. Jest wąsko i twardo, ze sporą swobodą ruchu - pierwsze skojarzenie bardziej przypomina EXC450 niż R1200GS, tak obrazowo. Od pierwszych metrów czuć taką jakby "nerwowość", choć nie, to złe określenie, jest po prostu zwinnie. Najmniejszy ruch i już chcemy skręcać, na początku musiałem się skupić, żeby jechać idealnie prosto. Jest po prostu znacznie zwrotniejsza, znów nasuwa mi się porównanie z lekkim enduro. Nie jeżdziłem jeszcze w terenie, ale mam wrażenie, że jest to motocykl zdecydowanie mocniej wycelowany właśnie w off niż poprzednia Tenere - takie pierwsze wrażenie, że jest dużo bardziej dualowy niż stara Tereska. Zobaczymy w praktyce, na to jeszcze przyjdzie czas.
Teraz najlepsze co znajdziemy w T700 - silnik! Jest po prostu rewelacyjny! Po kilku latach na 660 powiem jedno - zapomniałem jak to jest gdy nie szarpie, nie drga i jest elastycznie, tak naprawdę elastycznie! Jest po prostu ekstra. Niesamowity wręcz przebieg momentu, 90 stopniowy zakręt na ciasnym skrzyżowaniu można spokojnie przejechać na 4 biegu, i lekkim ruchem gazu motorek się zbiera, z tysiąca obrotów, bez zająknięcia. Na drodze wbijamy 5 czy 6 bieg i praktycznie można zapomnieć o skrzyni, po prostu jedziemy. Na 1 biegu wszystkie ciasne manewry, tam gdzie na 660 już pracowało się sprzęgłem, tutaj robi się bez dotykania sprzęgła. Całość bardziej przypomina jazdę dieslem od traktora niż motocyklem. Naprawdę, jest super elastycznie, nie spodziewałem się, że aż tak. Z całości motocykla to właśnie silnik zasługuje na najwyższą ocenę. W tym opakowaniu jest wprost idealny - jakby stworzony do Tenere właśnie.
Po 200km średnie spalanie według licznika to 4,1l co daje na spokojnie 350km planowanego zasięgu, plus rezerwa. To w 99% w zupełności wystarczy, wiadomo są miejsca gdzie to będzie mało, ale i 30l może być mało. Po prostu to kwestia planu. Dla przykładu stary dobry Transalp miał raptem 17l i palił sporo więcej, a wciąż jeździ się nimi wszędzie. Myślę, że te kilka litrów mniej w zbiorniku, ale za to kosztem szerokości to całkiem dobry deal. W każdym razie moim zdaniem. Zawsze można dorzucić jakiegoś Rotopax, a na co dzień cieszyć się smukłą sylwetką.
Jeśli chodzi o zawieszenie - nie chcę się jeszcze za dużo wypowiadać, jeżdziłem tylko asfaltowo, i to wcale nie jakoś ostro, więc nie wiem gdzie są jego granice, ani nawet początki. Ale mogę stwierdzić, że wydaje się twardsze niż w 660, choć nie, nie twardsze, takie bardziej mięsiste. Tarka na asfalcie jest odczuwalna, dziury raczej też, czujemy co jest pod kołem, a nie pływamy i bujamy się przód tył. Może być całkiem dobrze, choć to jeszcze za wcześnie, żeby coś mówić.
Kilka słów o oponach. Są raczej asfaltowe, za słabo "pocięte" by można było próbować ambitniejszych jazd, choć jeszcze spróbuję
Żeby nie było tak kolorowo, są też wady. Chyba największa to jednak siedzenie.... Jest po prostu niewygodne, bardziej jak z EXC450. Po 100km zaczynał mnie już poważnie boleć tyłek. Yamaha wyraźnie pokazała tu, gdzie jest pierwszy front dla tego sprzętu, nie są to długie autostrady, lecz miejsca gdzie po prostu jeździ się na stojąco. Będę chciał tu coś pomyśleć, obiecująco wygląda kanapa rally z katalogu akcesoriów.
Do wad zaliczam też wygląd tłumika - jest po prostu brzydki i nie o jakość tu chodzi a generelnie wygląd. Też będę chciał tu wsadzić Akrapa.
Pisałem już o plastikach w okolicy zbiornika, to kolejna wada.
Można też narzekać, że silnik z prawej strony jest szeroki i jadąc na stojąco cały czas o niego ocieramy butem - być może jakiś rodzaj osłonki na dekiel będzie przydatny, albo jeszcze szersze podnóżki (choć to już by było pokraczne).
Na razie więcej oczywistych mankamentów nie widzę
Może jeszcze dałoby się ponarzekać na nie wiem jak to nazwać, katalog akcesoriów i podejście Yamahy do tego tematu. Choćby wspomniane siedzenie, katalog wymienia chyba trzy albo cztery różne opcje, a standard wydaje się wręcz zmuszać do zmian. Przydałby się też choć malutki cień bagażnika z tyłu - wszystko jest w opcjach, a miło byłoby mieć takie rzeczy w standardzie. Takie trochę wymuszanie na siłę zakupu dodatków.
Jeszcze może trochę o cenie. Mało nie jest, to fakt, ale należy spojrzeć przez pryzmat konkurencji. KTM kosztuje ponad 10k więcej, AT zaczyna się w okolicy 60k, Triumph podobnie, o BMW szkoda nawet mówić. KTM 690 Enduro jest niewiele droższy, ale jest w tej cenie tylko bazą do dalszych modyfikacji, drogich modyfikacji (jeśli chcemy na jego bazie zbudować motocykl adv). Jeśli ktoś jest w stanie pozwolić sobie na taki wydatek to moim zdaniem warto, nawet biorąc pod uwagę wszystkie wady, jest to po prostu bardzo kompletny i przemyślany pakiet, który generalnie robi wszystko to samo co poprzednia Tenere ale lepiej lub nawet znacznie lepiej - i to jest właśnie moje pierwsze wrażenie.
Pozdrawiam,
Bartek