Cześć, nie widziałem tu takiej informacji więc się podzielę - w Uhma Bike w Warszawie na Modlińskiej jest T700 udostępniana na jazdy próbne. Nie jest to oficjalne demo z Yamahy, tylko jakoś przez dilera ogarnięte, ale nieważne - na godzinę można za darmo wypożyczyć.
Ja pojeździłem w zeszłym tygodniu i na tyle mi się spodobało, że... zapisałem się na to forum, bo biorę poważnie pod uwagę zakup. Obecnie jeżdżę Vstrom1000ABS, wcześniej były Vstromy650, Varadero1000, GS500, no Yamahy nie miałem.
Może Was zainteresują wrażenia z jazdy kogoś, kto nie ma za sobą doświadczenia w jeździe XT660 (tylko jakieś jazdy próbne 4-5 lat temu), pozwolę sobie skopiować swój własny post z forum Vstroma:
Dzisiaj korzystając z info od Roadrunnera miałewm okazję pojeździć przez trochę ponad godzinę nowym gorącym towarem czyli
Yamaha Tenere 700
Na gorąco opiszę swoje wrażenia, bo jest to motocykl, który rozważam jako następcę mojego DL1000.
1.
Ogólne wrażenia
Motocykl wygląda jak duże enduro, jest wysoki, wąski, niemal pionowa owiewka kojarzy się z dakarówkami. Moim zdaniem jest ładny, ale nie każdy się zgodzi.
Jest jak na 2019 rok mega prosty - monochromatycznyn LCD wyświetla tylko niezbędne rzeczy - dystans, spalanie, temperaturę, poziom paliwa. Opcji do wyboru jest też znacznie mniej niż w dużych turystycznych "enduro" - właściwie poza włączeniem/wyłączeniem ABS (osobny manulany przycisk na "tablecie" - wyłącza i przód i tył) to nie ma co ustawiać - nie ma TCS, nie ma zmiennych map zapłonu, nie ma różnych "czułości" ABS, nie ma różnych poziomów hamowania silnikiem itp. Dla wielu to pewnie minus, dla mnie plus - po prostu wsiadasz, odpalasz i jedziesz:)
2.
Pozycja na motocyklu
Przy moich 179cm wzrostu siedziało mi się na niej bardzo wygodnie, nogami sięgałem do ziemi (nie pełnymi obydwoma stopami, w sam raz), kolana ugięte komfortowo, siedzi się wyżej niż na DL1000. Kierownica szeroka, dość wysoka, uchwyt pewny, kąt klamek idealnie dopasowany, wszystkie przełączniki na miejscu. Siedzenie jest twarde i dość wąskie - osoby z większą ilością "ciałka" mogą mieć niewygodnie ze względu na małą szerokość siodła. Kolana dobrze się wpisują w bak. Na stojąco jest również wygodnie, naturalnie, aż się chce wstawać:)
3.
Silnik, skrzynia, dynamika, hamulce
Silnik znany z MT07, ale chyba coś dłubnięty, bo sprawia wrażenie, że lepiej ciągnie od dołu, chętnie się też wkręca na obroty. Elastyczny, na 6-tce można sprawnie przyspieszać od ok.85 km/h, jechać bez szarpania da się nawet i 70km/h. W zakresie do 140 km/h jest bardzo dynamiczny, reaguje na manetkę momentalnie, biegi są też chyba krótsze co przekłada się na szybki start. Bez problemu koło idzie do góry:) Powyżej 140-150 km/h dynamika spada, przyspieszanie nie jest już tak dynamiczne. Maksymalnej nie miałem okazji sprawdzić, jechałem max.160km/h
Skrzynia pracuje gładko, pewnie, bez zarzutu. Hamowanie silnikiem wydaje mi się, że słabsze niż w DL1000, ale nadal jest, działa:)
Hamulce działają bardzo dobrze - wyraźnie odczuwalny tył, przód "dwupalcowy". Przy hamowaniu przód trochę nurkuje (skok zawieszenia jest spory), idzie się przyzwyczaić.
4.
Wrażenia z jazdy
Zacznę od tego, że kiedyś bardzo mi się podobała XT660Z, ale po jeździe próbnej nią byłem rozczarowany mocą, dynamiką, wibracjami. Tutaj nic takiego nie miało miejsca - do jazdy solo silnik jest więcej niż wystarczający, ruchy manetką zapewniają zabawę na drodze jak na supermoto, nie brakuje dołu, nie brakuje góry, jest płynnie, elastycznie, bez wibracji (pamiętajmy, że na codzień jeżdżę dużą V-ką...).
Osobne zdanie dedykuję seryjnemu wydechowi - SUPER!!! Na niskich obrotach popierduje jak rasowe enduraki, a jednocześnie nie jest głośny przy większych prędkościach. Przegazówki akcentuje jak jakiś akrap, piękna muzyka.
Jedzie się jak... na dużym enduro - jest wysoko, jest miękko, wszelkie dziury zawieszenie wybiera fantastycznie, na wrędnych tych takich żółto-czarnych "policjantach" nawet nie trzeba zwalniać - przelatywałem po nich ok.50-60km/h, zawias daje radę.
Na ciasnych łukach (kto zna zakręty w Nuna to wie o jakich piszę) prowadzi się pewnie, ale czuć, że to enduro, przód jest miękki, na pewno nie da się tak jechać na limicie jak na moim DL1000.
Siedzenie po godzinie nie dawało się we znaki, ale pewnie na dłuższe trasy coś bym w nim zmieniał.
Manewrowanie, zawracanie, przeciskanie się w korkach - idealnie, kierownica jest naprawdę wysoko.
Zjechałem na 10 minut do lasu, żaden tam off, ale miło było... nie słyszeć pracy zawieszenia na korzeniach, dołach czy karbach ziemnych. Trochę się czułem jak na DR350, +5 do umiejętności w off - moto robi dobrą robotę za kierownika.
5.
Podsumowanie
Yamaha jest zupełnie innym motocyklem niż Vstrom, GS czy Tiger - to takie prawdziwe turystyczne enduro, motocykl adventure czy jak zwać tą klasę. Dla kogoś kto potrzebuje polecieć 1500 km autostradą to będzie kiepski wybór (choć oczywiście da się jak każdym motocyklem), ale dla kogoś kto podróżuje poza autostradami i lubi tym samym motocyklem poszaleć po winklach w Alpach, a potem przebić się przez szutrówki Albanii to jest wybór bardzo dobry. Waga i poręczność stawia Yamahę wyżej od AT do takiego adventurowania.
Czy ją kupię? Zobaczymy, cena jest mocnym punktem tego motocykla względem AT, prostota i waga kolejnymi.