kilka dni temu wróciłem z tripu po Mazurskich szutrach.
Jak każda samotna podróż szykuje niespodzianki.
We Wierzbie koło promu spotykam Niemca podróżującego samotnie już 2 tyg. po Polsce, na swoim XT 600 z 1993r zrobił 255.000km na oryginalnym tłoku i sprzęgle, nie ingerując nic w silnik, nie dokonując żadnych napraw ani modyfikacji jednostki napędowej. Jedyne dodatki jego motocykla to większy zbiornik i siedzenie. Reszta seria 100%.
http://3.bp.blogspot.com/-35wS1s2SUxk/V ... C05670.JPG
Z tego co mówił i wzajemnie próbowaliśmy się zrozumieć, to miał kłopot z wałkiem zdawczym (podobnie ma transalp) i generalnie wałek jest na wykończeniu a reszta śmiga, biorąc pod uwagę wymogi niemieckiego TUV, ze spalaniem oleju i emisja też nie powinno być problemu,
pojechaliśmy kawałem razem, jednak jego tempo było wolne, no ale jakby nie patrzeć do 300000km dociągnie bez problemu, jest wynik ?!!!
XT jakie robi przbiegi? zrobi 300.000km?
łeee nie wierzę Serio Stare powietrzaki yamahy kończą się dość szybko. Jak dla mnie mega wyczynem jest to co zrobił yeuop, a to nawet nie połowa tego przebiegu. Kowal swoim XT600Z zrobił grubo ponad 300tys. (albo już ponad 350tys.), ale po drodze było już kilka remontów i kolejny będzie się wiązał z tulejowaniem cylindra. U mnie po 30tys.km od remontu zimą będę musiał zrzucać czapę, bo już puściły uszczelniacze zaworowe (żebym to jeszcze wiedział jakie tak włożył zakład, który mi ją regenerował ).
W XT600E niema problemów ze ścinaniem wieloklinu jak w trampku (problem występował do roku 87), a z uklepywaniem się gwintu na wałku - problem występuje z powodu nie wymieniania nakrętki wałka zdawczego (ku przestrodze, bo w XT660 jest ta sama konstukcja). Później trzeba rzeźbić i robić jak w KTMach na śrubę wkręcaną w wałek. Mnie to już spotkało, była to jedyna rzecz, której nie sprawdziłem przed wyjazdem na Bałkany (moto świeżo kupione i wyremontowane), no i dorwało mnie oczywiście w czarnej dupie, trza było spawać https://picasaweb.google.com/1034218078 ... redirect=1
W XT600E niema problemów ze ścinaniem wieloklinu jak w trampku (problem występował do roku 87), a z uklepywaniem się gwintu na wałku - problem występuje z powodu nie wymieniania nakrętki wałka zdawczego (ku przestrodze, bo w XT660 jest ta sama konstukcja). Później trzeba rzeźbić i robić jak w KTMach na śrubę wkręcaną w wałek. Mnie to już spotkało, była to jedyna rzecz, której nie sprawdziłem przed wyjazdem na Bałkany (moto świeżo kupione i wyremontowane), no i dorwało mnie oczywiście w czarnej dupie, trza było spawać https://picasaweb.google.com/1034218078 ... redirect=1
Ja mam swojego pod 70kkm. i juz jest po wymianie tloka dwa razy uszczelniacze i pierscienie. Naturalnie do tego pare innych pierdol. Zalezy tez od sposobu uzytkowania
Mimo wszystko i tak przyznaje, iz jednostka napedowa jest duzo bardziej wytrzymala niz w DR-kach.
Mimo wszystko i tak przyznaje, iz jednostka napedowa jest duzo bardziej wytrzymala niz w DR-kach.
A więc, z lewej nadjeżdża jakiś skuter. Z prawej też nic nie jedzie
DR- owszem, miałem 2szt DR 750, jednym nawinąłem do 95000, drugi miał 50000 (100%pewny przebieg) a wałek i krzywki nosiły znaczne ślady zużycia, tłok nie, tam było cacy.
Oleju nie brała a wałek zmasakrowany.
Ten Niemiec raczej jeździł powoli, sam na pytanie ile km/h jeździ w trasie, powiedział że 90, do 100, bo tyle przecież można w Polsce.
Oleju nie brała a wałek zmasakrowany.
Ten Niemiec raczej jeździł powoli, sam na pytanie ile km/h jeździ w trasie, powiedział że 90, do 100, bo tyle przecież można w Polsce.
W sumie jakby człowiek użytkował maszynę wyłącznie turystycznie, to... kto wie. Oczywiście olej musiałby być jakiś lepszy, ale silnik XT600 projektowano za czasów, kiedy nie było olejów z klasą JASO MA i ogólnie najlepsze wówczas oleje to był siuwaks gorszy od najtańszego dzisiejszego minerała Ja oba swoje XTeki traktuję full syntetykiem 10W50, takiego zalecanego do KTMa , ale nie daję wiary, że pociągnie dłużej niż 50kkm bez kolejnego remontu, bo co chwilę grzebię załadowanym motkiem gdzieś po górach, piłując go na jedynce Drugi XTek traktowany kobiecą dłonią, to pewnie ma dożywocie na obecnym tłoku.
DR750/800 - góra silnika jest tam bardzo lekko traktowana, bo mocy tyle co w XT, a tłok 20% większy. Są sztuki, które cały czas ciągną bez remontu mając 150tys.km i więcej. Producent albo wiedział co robi, albo tak wyszło Niestety, dla użytkowników, silnik stworzony jedynie do tego motocykla, to nikomu się nie opłaca robić zamienników tłoczysk, więc jak już wyskoczy remont, to dla kieszeni ruina (SituGS wpakował w silnik swojego jakoś ponad 6000PLN). Do XTeka tłok kosztuje 260zł, więc nawet nie opłaca się kombinować z nowymi pierścieniami, tylko od razu szlif, kolejne tłoczysko i spokój na kolejne 40-80tys.km
XT660X/R/Z - moim zdaniem prędzej korba się podda niż tłok Oczywiście dla chcącego nic trudnego, wystarczy trochę piasku w układzie dolotowym i żaden nikasil nie pomoże Ktoś tak kiedyś załatwił pomarańczę w Maroku, bo zapomniał nasączyć gąbkowy filtr powietrza - wystarczyło kilkaset km jazdy w krzemowym kurzu.
DR750/800 - góra silnika jest tam bardzo lekko traktowana, bo mocy tyle co w XT, a tłok 20% większy. Są sztuki, które cały czas ciągną bez remontu mając 150tys.km i więcej. Producent albo wiedział co robi, albo tak wyszło Niestety, dla użytkowników, silnik stworzony jedynie do tego motocykla, to nikomu się nie opłaca robić zamienników tłoczysk, więc jak już wyskoczy remont, to dla kieszeni ruina (SituGS wpakował w silnik swojego jakoś ponad 6000PLN). Do XTeka tłok kosztuje 260zł, więc nawet nie opłaca się kombinować z nowymi pierścieniami, tylko od razu szlif, kolejne tłoczysko i spokój na kolejne 40-80tys.km
XT660X/R/Z - moim zdaniem prędzej korba się podda niż tłok Oczywiście dla chcącego nic trudnego, wystarczy trochę piasku w układzie dolotowym i żaden nikasil nie pomoże Ktoś tak kiedyś załatwił pomarańczę w Maroku, bo zapomniał nasączyć gąbkowy filtr powietrza - wystarczyło kilkaset km jazdy w krzemowym kurzu.
DR - drogi remont.
A więc, z lewej nadjeżdża jakiś skuter. Z prawej też nic nie jedzie