Jako nowy użytkownik XT-ka powoli zaczynam się borykać z co raz to nowszymi "problemami" związanymi z użytkowaniem tego sprzętu. Na ostatniej wyprawie pierwszy raz borykałem się z podnoszeniem motocykla przewróconego pod kątem chyba z 50-55 stopni. Kawasaki waży 145kg. Sam nie dałbym rady, uporaliśmy się z tym w dwóch..... przyznam się, było ciężko....
To jednak dało mi do myślenia, co będzie kiedy przewróci się moja jadzia - czy sobie sam poradzę. Przy pomocy kolegi przewróciłem swój motocykl, na ziemię. Podszedłem do niego tyłem, złapałem za końcówkę kierownicy i uchwyt pasażera przy siedzeniu w tylnej cęści, tyłek z dolną częścią pleców oparłem o siedzisko i targnałem..... na 20-30cm i po manewrze.... Nie ma możliwości, bym go podniósł (no chyba, że to brak dobrej techniki, lecz z moimi długimi nogami i wywalonym kręgosłupem nie ma takiej mocy by to targnąć). Dopiero jak klęknąłem przodem do motocykla, uniosłem go delikatnie do góry i oparłem na nim brzuch wykorzystując do tego nogi z wielkim bólem udało mi się go podnieść..... to jednak wielki wysiłek.... bynajmniej, jak dla mnie.
widziałem już kilkanaście filmików i mój wysiłek można porównać do tego filmiku
https://www.youtube.com/watch?v=5kbbWfpLz08
choć efekt końcowy osiągnąłem w zupełnie innym stylu.
Ma ktoś pomysł lub jakąś podpowiedź jak sobie z tym poradzić, gdy człowiek nie łazi na siłownie i nie wpierdziela power proszków???? Może się okazać, jak będe sam, że nie dam rady go podnieść i jak tu komuś wytłumaczyć gdzie jestem, skoro będzie to środek lasu, a pomocy znikąd przez kilka godzin....
Podnoszenie motocykla
Trochę adrenaliny i dasz radę
Wit , po co adrenalina - wystarczy wozić z sobą lewarek..wit pisze:Trochę adrenaliny i dasz radę
Zgadzam się z witem, przyjedź na Pałuk, tam takie manewry ćwiczy się kilkanaście razy na trasie Podnoszenie z "tytanowym" kręgosłupem wychodzi mi całkiem nieźle, w szczególności gdy nie chcesz żeby inni riderzy Ciebie wyprzedzili lub rozjechali
Doświadczenie przychodzi z wiekiem...najczęściej jest to wieko od trumny
I proponuję poćwiczyć martwy ciąg na ugiętych nogach. Najlepiej tyłem, bo tak łatwiej moto szarpnąć i używać więcej głowy niż się z nim szarpać. Tzn. na ugiętych nogach oprzeć go w okolicy kości ogonowej i zaprzeć, tak aby nie opadł.
- gmole silnika wg SW-Motech / HOLAN - nieaktualne
- gmole owiewek wg. TOURATECHa - nieaktualne
- stelaże pod kufry na zamówienie - nieaktualne
- gmole owiewek wg. TOURATECHa - nieaktualne
- stelaże pod kufry na zamówienie - nieaktualne
soniq2, Rozumiem Twój problem. Wyobrażam sobie, że może to być mało realne jeśli ma się problemy z kręgosłupem. Współczuję. Pozostaje Ci albo patent w sensie dobry sposób. Albo lewarek lub co najwyżej wyciągarka
Sam nie mam najmniejszego problemu aby podnieść XTka, łapię za kierownicę za rączkę z tyłu i do góry z kolan. Jedynie kiedy miałem problem to jak na zboczu mi się przewrócił kierownicą w dół, wtedy trza było obkręcać
Sam nie mam najmniejszego problemu aby podnieść XTka, łapię za kierownicę za rączkę z tyłu i do góry z kolan. Jedynie kiedy miałem problem to jak na zboczu mi się przewrócił kierownicą w dół, wtedy trza było obkręcać
Jedzie Jadzia Dziadzie Braaap Braaap
"Tylne koło ucieka cały czas, przednie tylko raz"
"Tylne koło ucieka cały czas, przednie tylko raz"
Mi poszło, ale dosłownie z kolan.... nie tyłem do moto, tylko dosłownie z przodu. Podniosłem go troszku tak by podtrzymać go brzuchem, potem przy pomocy nóg i rąk udało się go postawić na koła... myślałem, że ducha wyzionę... Ale nie załamuje się na następnym wyjeździe, obalę gada na glebę i będe próbował, aż w końcu znajdę sensowne rozwiązanie. Skoro inni dają radę to i ja musze się tego nauczyć - ni ma wyjścia Panie i Panowie.... bo jak nie - sprzedaje i kupuje rower....
Tak się wkurzyłem, że miałem z tym jakiś problem.... poszedłem do garażu, maszynę na glebę i dalej ją do góry... hmmm!!!!!! Co się okazało, podniosłem ją bez ziewania, z tym, że nie zrobiłem tak jak kolega doradzał, że leżący motor opierałem sobie o odcinek lędźwiowy. Tyłem na siedzenie, jakbym chciał na nim usiąść, uchwyt za manetkę i chwyt pasażera, dźwignąłem go do góry i wtedy już samymi nogami podciągnąłem na tyle, że motorek sam stanął na kółkach....
dokładnie jak na tym filmie https://www.youtube.com/watch?v=k4MPyX0QCYw
Czyli jednak brak dobrej techniki, a nie powera w rączkach.... nawet kręgosłup się nie odezwał, bardziej kolana dały znać o sobie, ale to kładę na karby tego, że przez ostatnie dni ujeżdżałem machinę do bólu i chyba ździebko przesadziłem, jak na początek....
dzięki za pomoc, temat uważam za zamknięty, mam nadzieje, że przyda się to jakiemuś "świeżakowi" jak np. ja....
dokładnie jak na tym filmie https://www.youtube.com/watch?v=k4MPyX0QCYw
Czyli jednak brak dobrej techniki, a nie powera w rączkach.... nawet kręgosłup się nie odezwał, bardziej kolana dały znać o sobie, ale to kładę na karby tego, że przez ostatnie dni ujeżdżałem machinę do bólu i chyba ździebko przesadziłem, jak na początek....
dzięki za pomoc, temat uważam za zamknięty, mam nadzieje, że przyda się to jakiemuś "świeżakowi" jak np. ja....