Podnoszenie motocykla
: 07 paź 2014, 20:46
Jako nowy użytkownik XT-ka powoli zaczynam się borykać z co raz to nowszymi "problemami" związanymi z użytkowaniem tego sprzętu. Na ostatniej wyprawie pierwszy raz borykałem się z podnoszeniem motocykla przewróconego pod kątem chyba z 50-55 stopni. Kawasaki waży 145kg. Sam nie dałbym rady, uporaliśmy się z tym w dwóch..... przyznam się, było ciężko....
To jednak dało mi do myślenia, co będzie kiedy przewróci się moja jadzia - czy sobie sam poradzę. Przy pomocy kolegi przewróciłem swój motocykl, na ziemię. Podszedłem do niego tyłem, złapałem za końcówkę kierownicy i uchwyt pasażera przy siedzeniu w tylnej cęści, tyłek z dolną częścią pleców oparłem o siedzisko i targnałem..... na 20-30cm i po manewrze.... Nie ma możliwości, bym go podniósł (no chyba, że to brak dobrej techniki, lecz z moimi długimi nogami i wywalonym kręgosłupem nie ma takiej mocy by to targnąć). Dopiero jak klęknąłem przodem do motocykla, uniosłem go delikatnie do góry i oparłem na nim brzuch wykorzystując do tego nogi z wielkim bólem udało mi się go podnieść..... to jednak wielki wysiłek.... bynajmniej, jak dla mnie.
widziałem już kilkanaście filmików i mój wysiłek można porównać do tego filmiku
https://www.youtube.com/watch?v=5kbbWfpLz08
choć efekt końcowy osiągnąłem w zupełnie innym stylu.
Ma ktoś pomysł lub jakąś podpowiedź jak sobie z tym poradzić, gdy człowiek nie łazi na siłownie i nie wpierdziela power proszków???? Może się okazać, jak będe sam, że nie dam rady go podnieść i jak tu komuś wytłumaczyć gdzie jestem, skoro będzie to środek lasu, a pomocy znikąd przez kilka godzin....
To jednak dało mi do myślenia, co będzie kiedy przewróci się moja jadzia - czy sobie sam poradzę. Przy pomocy kolegi przewróciłem swój motocykl, na ziemię. Podszedłem do niego tyłem, złapałem za końcówkę kierownicy i uchwyt pasażera przy siedzeniu w tylnej cęści, tyłek z dolną częścią pleców oparłem o siedzisko i targnałem..... na 20-30cm i po manewrze.... Nie ma możliwości, bym go podniósł (no chyba, że to brak dobrej techniki, lecz z moimi długimi nogami i wywalonym kręgosłupem nie ma takiej mocy by to targnąć). Dopiero jak klęknąłem przodem do motocykla, uniosłem go delikatnie do góry i oparłem na nim brzuch wykorzystując do tego nogi z wielkim bólem udało mi się go podnieść..... to jednak wielki wysiłek.... bynajmniej, jak dla mnie.
widziałem już kilkanaście filmików i mój wysiłek można porównać do tego filmiku
https://www.youtube.com/watch?v=5kbbWfpLz08
choć efekt końcowy osiągnąłem w zupełnie innym stylu.
Ma ktoś pomysł lub jakąś podpowiedź jak sobie z tym poradzić, gdy człowiek nie łazi na siłownie i nie wpierdziela power proszków???? Może się okazać, jak będe sam, że nie dam rady go podnieść i jak tu komuś wytłumaczyć gdzie jestem, skoro będzie to środek lasu, a pomocy znikąd przez kilka godzin....