Panowie/Panie grudniowa pogoda aż się prosi by motorek przepalać i przedwczoraj odkryłem co by mój akumulator wydał ostatni oddech w tenerce i nie idzie go już doładować.
Szukając aku natknąłem się na baterie litowo-jonowe i czytając co nie co, teoretycznie można stwierdzić, że pod każdym względem są lepsze od standardowych żelowych itd. Jedynym minusem jak odkryłem to cena do xt660z ok 320pln..
Pulsy:
-waga ori 2.8kg / lit-jon 0,6 kg więc duży plus.
-szybkie ładowanie (minus nie każda ładowarka podejdzie)
-ok. 2000 cykli ładowania (czyli ok 5-6 razy większa żywotność)
-poziom rozładowania bardzo niski (mogą leżeć ok roku i ok. 5% starty naładowania)
-mniejsza pojemność, prąd rozruchowy większy, duża odporność na minusowe temp.
Zastanawia mnie kwestia trwałości w teorii wszystko ładnie piknie, ale w końcu to coś na zasadzie baterii np. jak w telefonie komórkowym...
Więc czy np. po dwóch latach nie padnie jak czasami niektóre baterie w tele..
MZ największą zaletą jest waga (oszczędność 2,2 kg to dużo).
Czy ktoś może używa takiego aku w swoim sprzęcie lub ma jakieś doświadczenia z nimi?
AKUMULATOR LITOWO-JONOWY
Bierz "zwykłego" kwasowca w technologi agm.
Tutaj masz wątek akumulatorowy:
http://xt660.pl/viewtopic.php?t=1057
Jak litowy padnie ciężko go bedzie podladować gdziekolwiek....
Nakiel
Tutaj masz wątek akumulatorowy:
http://xt660.pl/viewtopic.php?t=1057
Jak litowy padnie ciężko go bedzie podladować gdziekolwiek....
Nakiel
Czytałem ten wątek. Nadal chyba nie ma testera litowo-jonowego na forumnakiel pisze: Tutaj masz wątek akumulatorowy:
http://xt660.pl/viewtopic.php?t=1057
Mam jeszcze czas na zakup, kupię albo żelowy Yuasy albo będe testował tytułowy dla potomnych.
Żel wymaga odpowiedniego ladowania, ladowarka traktowania. bierz agm kwasowy. Cena/jakosc narazie bezkonkurencyjna. Pokusa jest wiadomo.... śmieszą mnie ludzie ktorzy walczą o każdy kg nie walcząc o umiejętności
Nakiel żelowy jest lepszy do motocykli enduro z tego względu że częściej zdarza się im znajdować w pozycji poziomej
"Podczas dobrej jazdy na motocyklu przeżywasz więcej w ciągu 5 minut niż niektórzy ludzie przez całe swoje życie."
Nakiel, wkładasz kij w mrowisko. Należy zakładać że umiejętności już są więc czas walczyć o kilogramy. A te dobre dwa kilogramy mniej umieszczone dość wysoko to wymierny zysk. W tenerce, czyli z założenia w motocyklu do wypraw bliższych/dalszych tym bardziej. Przy tej masie można wozić drugi, zapasowy
Racjaarrasq pisze:Nakiel, wkładasz kij w mrowisko. Należy zakładać że umiejętności już są więc czas walczyć o kilogramy. A te dobre dwa kilogramy mniej umieszczone dość wysoko to wymierny zysk. W tenerce, czyli z założenia w motocyklu do wypraw bliższych/dalszych tym bardziej. Przy tej masie można wozić drugi, zapasowy
Czesto ludzie i sprzedawcy mylnie określają akumulatory agm jako żelowe. Tutaj wyjaśnienie:
Znane są dwa typy akumulatorów VRLA, a mianowicie bardziej popularne AGM i znacznie rzadziej spotykane żelowe (GEL). AGM to skrót „Absorbed Glass Mat”. W celach między płytami umieszczona jest wata (mata) szklana, w której uwięziony jest żrący elektrolit.
Natomiast w akumulatorach żelowych elektrolit ma postać żelu, a to dzięki dodatkowi krzemionki.
Agm może pracować w pozycji "dowolnej" także położony.
Wiadomo, że kilogramy nie są żadnym priorytetem. To nie sport i nie na tor
Ważniejsza jest wytrzymałość i relacja ceny do jakości aku, ale nie mówcie że różnice w kg wagi moto są mało istotne. U mnie to nie będą wyprawy, tylko wycieczki więc na wagę zbyt nie patrzę.
Zakładając teoretycznie wymianę na lekki aku i np. wydechy z ori na akcosoryjne to już trochę mniej kg i na wyprawach to MZ istotne, podejrzewam że nikomu nie było by obojętne jechać "pusto" lub wozić z tył ok. 10kg cukru (a zmiana aku 2,2 kg mniej i wydechy pewnie tyle by dały).
Ale szkoda schodzić z tematu, faktycznie najrozsądniej będzie zakupić najzwyklejszy akumulator i nie cudować.
Ważniejsza jest wytrzymałość i relacja ceny do jakości aku, ale nie mówcie że różnice w kg wagi moto są mało istotne. U mnie to nie będą wyprawy, tylko wycieczki więc na wagę zbyt nie patrzę.
Zakładając teoretycznie wymianę na lekki aku i np. wydechy z ori na akcosoryjne to już trochę mniej kg i na wyprawach to MZ istotne, podejrzewam że nikomu nie było by obojętne jechać "pusto" lub wozić z tył ok. 10kg cukru (a zmiana aku 2,2 kg mniej i wydechy pewnie tyle by dały).
Ale szkoda schodzić z tematu, faktycznie najrozsądniej będzie zakupić najzwyklejszy akumulator i nie cudować.
Z tego co pamiętam to Neno testował baterię Litowo-Jonową i chyba testy wykazały problemy. Więcej szczegółów na forum.gatewayfl pisze:Czy ktoś może używa takiego aku w swoim sprzęcie lub ma jakieś doświadczenia z nimi?
Jedzie Jadzia Dziadzie Braaap Braaap
"Tylne koło ucieka cały czas, przednie tylko raz"
"Tylne koło ucieka cały czas, przednie tylko raz"