W koncu udalo mi sie ruszyc w las swoim Xtxem
Pierwszy wyjazd byl srednio udany bo zakopalem motocykl na 3/4 wysokosci tylnego i przedniego kola w bagnie....po 20 min szarpaniny, nieskonczonej ilosci bluzgow i darciu mordy na caly las.... udalo mi sie gada wytarabanic...
po tym jakze pouczajacym przezyciu stwierdzilem ze jednak to nie byl dobry pomysl jezdzic po takich bagnach (a juz w szczegolnosci samemu) to postaralem sie znalezc inna droge....tez lesna sciezka ale bez bagien.
Ale do mertitum....
Jadac lesna sciezka nie ma mowy zebym osiagnal taka predkosc aby wrzucic dwojke....w zwiazku z czym caly czas turlam sie 1-ka (a czasem nawet na pol sprzegla). Jako ze 1-ka raczej nie jest projektowana do jazdy przez dluzszy czas... to chce poznac wasze opinie jak Wy sobie radzicie.
Od razu mowie ze w offroadzie przejezdzilem w zyciu w sumie 1h ( z czego 20 min szarpalem motocykl z bagna)
Jazda na jedynce po lesie
Też tak miałem kiedyś, jedynka u mnie było już za dużo
Musisz częściej opuszczać czarną nitkę i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć to moja rada. Ja mam teraz ciut więcej odwagi i rozpędzam śmielej. Czasami nawet 3-kę się załączy
Musisz częściej opuszczać czarną nitkę i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć to moja rada. Ja mam teraz ciut więcej odwagi i rozpędzam śmielej. Czasami nawet 3-kę się załączy
Hmmm. Pewnie i gumy masz typowo szosowe, no i ten brak doświadczenia w terenie. Ja z moją R-ką uwielbiamy zjeżdżać z utwardzonego "dojazdu". W lasach i w terenach, które znam jeżdżę nawet 70-80 km/h na czwórce. "bo droga zaczyna się tam, gdzie kończy się asfalt".
"Idę wciąż wyprostowany, wśród tych co na kolanach."
może zmień przełożenia na zębatkach ale w xtx to chyba bez sensu, lepiej pojeździj z kimś kto ogarnia trochę teren.
lepiej niech pada jak ma być błoto
Ja też zaczynałem od 1ki:-). Sugeruję na początek obczaić kilka łatwiejszych dróżek (szutry, twardsze drogi polne itd) i trochę poćwiczyć. Też miałem na początku przygody podobne do Twojej a teraz śmigam calkiem spoko ( na miare moich możliwości ).
Nie napisałeś jakie masz opony-a to jest ważne. Ja mam kostki, bo spędzam 90% czasu off road.
Pozdrawiam trolik
Nie napisałeś jakie masz opony-a to jest ważne. Ja mam kostki, bo spędzam 90% czasu off road.
Pozdrawiam trolik
moj rekord to około 18 km na 1 szym biegu pod górę, w upale pozyżej 30st. wracając z wsi Theth w górach w Albanii, jechałem z żona i bagażem. 2kę wbiłem może kilka razy na 20metrów. Nic sie nie dzieje, były chwile na właczonym wentylatorze, potem chwila przerwy i wentylator znów sie załaczał i tak na zmianę. Przecież silnik jest chłodzony cieczą, trudno go zagrzać, wentylator by się nie wyłączał gdyby temperatura silnika była za wysoka, a jak sie wyłaczał to piłowałem dalej.
TO fakt że skrzynia jest zestopniowana średnio na teren, w teren dobrze mieć wolne przełożenie, ale trudno to pogodzić jak się jeżdzi też po czarnym, moto jest wtedy za wolny i pracuje na wyższych obrotach, nie ma złotego środka, (no może jest w postaci 2 motocykli
TO fakt że skrzynia jest zestopniowana średnio na teren, w teren dobrze mieć wolne przełożenie, ale trudno to pogodzić jak się jeżdzi też po czarnym, moto jest wtedy za wolny i pracuje na wyższych obrotach, nie ma złotego środka, (no może jest w postaci 2 motocykli
Opony to typowe kostki(Mitas E10 i Duro HF335)....na asfalcie i szutrach prowadzi sie jakbym mial mega ogromnego flaka w obu kolach...
Ogolnie plan na to moto byl taki ze w sezonie wracam do opon na asfalt....a na zime wrzucam kostki i weekendowo bawie sie po lesie.
Ok, po waszych odpowiedziach troche sie uspokoilem i moze uda mi sie nie zabic moto w 1 zime...
Troche tylko lipa ze nie mam z kim jezdzic (mieszkam w okolicach Göteborga w szwecji)...zawsze we 2 w terenie to inaczej i bezpieczniej...
No nic....nie ma co marudzic...trzeba probowac :D
dzieki!
Ogolnie plan na to moto byl taki ze w sezonie wracam do opon na asfalt....a na zime wrzucam kostki i weekendowo bawie sie po lesie.
Ok, po waszych odpowiedziach troche sie uspokoilem i moze uda mi sie nie zabic moto w 1 zime...
Troche tylko lipa ze nie mam z kim jezdzic (mieszkam w okolicach Göteborga w szwecji)...zawsze we 2 w terenie to inaczej i bezpieczniej...
No nic....nie ma co marudzic...trzeba probowac :D
dzieki!
Polecam nudne ćwiczenie na jednym odcinku drogi szutrowej. Jeździsz tam i spowrotem stopniowo zwiększając prędkość, na końcu ostre hamowanie tylnym hamulcem prawie do zagaśnięcia silnika, sprzęgło redukcja do jedynki, nawrót i znowu. Po 30-40 min jesteś rozgrzany i inaczej będzie Ci się jeździło w trudniejszym terenie
Łukasz zawny Tośkiem
https://gruuf.com/
https://gruuf.com/
Nie wiem jak jest z zasięgiem komórkowym tam gdzie jeździsz, ale sugeruję jakąś apkę na telefon, dzięki której będziesz mógł wysłać swoją pozycję w razie gdybyś Ty lub motor był unieruchomiony. Ja mam np. LocsmsBlitz pisze: Troche tylko lipa ze nie mam z kim jezdzic (mieszkam w okolicach Göteborga w szwecji)
pozdrawiam trolik