Mam w sumie dwa pytania dotyczące pompki na CO2:
1. Jakiej wielkości nabój jest potrzebny do napompowania którejkolwiek opony? W sprzedaży są naboje 16, 20 i 25g. Z tego, co obczaiłem to np. zestaw naprawczy Oxford ma 3× 16g.
2. Jakiego rodzaju pompka? Naboje gwintowane czy gładkie, pełna czy sam zawór, z regulacją przepływu czy bez?
Ktoś ma doświadczenie i może podpowiedzieć?
Jest tego sprzętu zatrzęsienie w cenach od ~30 zł za mini do ponad 100 za full metal wypas. Ale wiadomo, że chodzi o jak najmniejsze, ale funkcjonalne i w przystępnej cenie.
Pompka na CO2
-
- Posty: 207
- Rejestracja: 29 maja 2014, 13:27
- Lokalizacja: Łódź
grego - odnośnie pompek na CO2 - one sa dobre do pompowania opon bezdętkowych bo szybko napełnią oponę tak, by ta się zakotwiczyła w obręczy i dalej już nie puszczała gazu tylko nabierała ciśnienia. Przy dętkowych systemach nie mają większego sensu, chyba że lenistwo wrodzone/nabyte przesłania ten argument (spox, mam to samo).
Co do technicznych aspektów: sama pompka powinna móc w miare legitnie podejść do wentyla i tu pompka-do-wentyla a nie wentyl-do-pompki ma rację bytu. Druga sprawa to naboje - dobiera się do pompki (gwint/brak gwintu) i pojemnością do zapotrzebowania. Aby napompować opone przednią w xt starczą 2x16g ale już tylną bywa że 3x16g. albo lepiej.
Wożę taki zestaw i w sumie przy dętce nie ma wielkiego sensu taktycznego - wyjmujesz dętkę, łatasz, wpychasz i pompujesz zwykłą pompką/kompresorem na zapalniczkę. CO2 ma to do siebie że pryz rozprężaniu robi się w kurfe zimne co paradoksalnie obniża objętość gazu rozprężanego i z czasem ogrzewanego. Efekt - napompujesz dętkę CO2 a po chwili warto upuścić nieco bo jedziemy na kartoflu nabitym do 4 atmosfer...
Do zadań reanimacyjno awaryjnych się nada bo małe toto i szybko nabija ciśnieniem i wogóle profi i git. Do zastosowań w dalsza trase kompresor pod zapalniczkę lepszy jednak bo pompuje do ciśnienia oczekiwanego bez mrożenia palcó/dętki/opony etc.
Co do technicznych aspektów: sama pompka powinna móc w miare legitnie podejść do wentyla i tu pompka-do-wentyla a nie wentyl-do-pompki ma rację bytu. Druga sprawa to naboje - dobiera się do pompki (gwint/brak gwintu) i pojemnością do zapotrzebowania. Aby napompować opone przednią w xt starczą 2x16g ale już tylną bywa że 3x16g. albo lepiej.
Wożę taki zestaw i w sumie przy dętce nie ma wielkiego sensu taktycznego - wyjmujesz dętkę, łatasz, wpychasz i pompujesz zwykłą pompką/kompresorem na zapalniczkę. CO2 ma to do siebie że pryz rozprężaniu robi się w kurfe zimne co paradoksalnie obniża objętość gazu rozprężanego i z czasem ogrzewanego. Efekt - napompujesz dętkę CO2 a po chwili warto upuścić nieco bo jedziemy na kartoflu nabitym do 4 atmosfer...
Do zadań reanimacyjno awaryjnych się nada bo małe toto i szybko nabija ciśnieniem i wogóle profi i git. Do zastosowań w dalsza trase kompresor pod zapalniczkę lepszy jednak bo pompuje do ciśnienia oczekiwanego bez mrożenia palcó/dętki/opony etc.
you could argue "why not buy a 690 enduro?"...but the XT is bomb proof and can be treated like shit and still runs like a peach.
pawulon182, lenistwo to jedno, wygoda to drugie, i rozsądek trzecie. Rozważam opcję CO2 + pompka ręczna. Plusem jest krótszy czas samej operacji przy mniejszym wysiłku niż samą pompką ręczną. No bo jak długo trzeba machać pompką, żeby napełnić tylną oponę do 2 atmosfer? Nawet odczekując na ogrzanie i rozprężenie gazu, sądzę że wyjdzie znacznie krócej i nie będzie się tak zasapanym. A skoro CO2 daje radę przy dętkach rowerowych, to przy moto też raczej powinno.
Mam jakąś nieufność do tych minikompresorków. W ogóle da radę takie coś czy tylko się przegrzeje i wybuchnie? No i to kolejna ruchoma część, która może się zepsuć i co wtedy? Pompka ręczna, CO2? To może od razu lepiej zdać się na CO2. Tak dedukuję.
marider, masz ten kompresor i używasz?
Mam jakąś nieufność do tych minikompresorków. W ogóle da radę takie coś czy tylko się przegrzeje i wybuchnie? No i to kolejna ruchoma część, która może się zepsuć i co wtedy? Pompka ręczna, CO2? To może od razu lepiej zdać się na CO2. Tak dedukuję.
marider, masz ten kompresor i używasz?
Używam tego już sam nie wiem jak długo http://xt660.riderparts.pl/produkt/mini-kompresor-12v Napompował przynajmniej 20 dętek od zera do full. Na pewno stracił na sprawności, ale nadal spokojnie bije do ciśnienia wystarczającego żeby opona wskoczyła na rant 3,5-4bar - jak nie wskoczy to dalej go nie męczę, bo to nic nie da, już lepiej się rozpędzić i przypie..ć w jakiś krawężnik, to albo wskoczy, albo coś się źle ułożyło (np. opaska podeszła pod oponę).grego pisze:pawulon182, lenistwo to jedno, wygoda to drugie, i rozsądek trzecie. Rozważam opcję CO2 + pompka ręczna. Plusem jest krótszy czas samej operacji przy mniejszym wysiłku niż samą pompką ręczną. No bo jak długo trzeba machać pompką, żeby napełnić tylną oponę do 2 atmosfer? Nawet odczekując na ogrzanie i rozprężenie gazu, sądzę że wyjdzie znacznie krócej i nie będzie się tak zasapanym. A skoro CO2 daje radę przy dętkach rowerowych, to przy moto też raczej powinno.
Mam jakąś nieufność do tych minikompresorków. W ogóle da radę takie coś czy tylko się przegrzeje i wybuchnie? No i to kolejna ruchoma część, która może się zepsuć i co wtedy? Pompka ręczna, CO2? To może od razu lepiej zdać się na CO2. Tak dedukuję.
marider, masz ten kompresor i używasz?
Zdarzyło mi się nie znaleźć kolca/gwoździa po wrzuceniu nowej dętki, zdarzyło mi się przyszczypnąć dętkę, ostatnio włożyłem nówkę dętkę i się okazało, że się przetarła w bagażu. Za każdym razem trzeba było operację powtórzyć, mając naboje byłbym w czarnej D, a tak straciłem po prostu kolejne kilkanaście minut.